Jeśli się chciało wczoraj myśleć o medalu, trzeba było strzelać bezbłędnie, bo w biegu na 15 km za każdy nietrafiony strzał dostaje się jedną minutę kary.
Zwyciężczyni, Norweżka Tora Berger i srebrna medalistka Niemka Andrea Henkel strzelały szybko, jak roboty. Berger na mecie miała ponad 50 sekund przewagi nad Henkel. Norweżka ma już w tych mistrzostwach trzy złote medale i jeden srebrny. Trzecie miejsce zajęła Ukrainka Wala Semerenko.
Gdyby w tej konkurencji strzelało się tylko w pozycji leżącej, Polki biłyby się o miejsca na podium. Pałka zaczęła bardzo dobrze, na pierwszym strzelaniu była bezbłędna, ale potem, w pozycji stojącej, zaczął przeszkadzać wiatr. Poprawiała włosy, mierzyła długo, ale w dwóch strzelaniach stojąc, spudłowała w sumie trzy razy.
Długo wydawało się też, że jest szansa na dobry występ Gwizdoń. Polka biegła szybko i po pierwszej wizycie na strzelnicy była nawet liderką. Potem spadła w klasyfikacji, ale w dalszym ciągu miała szansę na brąz. Nerwy zawiodły na ostatnim strzelaniu i zajęła 16. pozycję. Można narzekać, ale co ma powiedzieć Daria Domraczewa. Mistrzyni i wicemistrzyni świata z ubiegłego roku z Ruhpolding nie zdobyła w Nowym Mieście jeszcze żadnego medalu. Jest szansa, że w piątek w biegu sztafetowym 4x6 km Polki znów będą walczyć o czołowe pozycje (transmisja w Eurosporcie, 17.15).
Kobiety: