Justyna i efekt kuli

Na 10 km w Lahti udało się Justynie Kowalczyk najładniejsze zwycięstwo w sezonie. Nikt jej już nie zabierze Kryształowej Kuli.

Publikacja: 11.03.2013 02:34

Justyna ma już właściwie od wczoraj wolne. Z okazji nie skorzysta, będzie biegła do finału w Falun, ale gdyby chciała teraz zawrócić do Polski i ostatnie sześć biegów Pucharu Świata obejrzeć w telewizji, i tak wielka Kryształowa Kula jej nie ucieknie.

Ma nad drugą Therese Johaug 581 pkt przewagi, do zdobycia zostało jeszcze 610 pkt, ale z tego aż 150 w sprintach (najbliższy pojutrze w Drammen), w których Johaug zupełnie się nie liczy.

W sobotę w Lahti nie zdobyła w sprincie stylem dowolnym ani jednego punktu. A Justyna 26 – za 10. miejsce. Mało tego, Therese zabrakło również wczoraj na podium biegu na 10 km stylem klasycznym. Była czwarta, a Justyna jak zwykle w ostatnich kilkunastu miesiącach nie dała rywalkom szans w tej konkurencji.

10 km, styl klasyczny, start indywidualny – to jest to, co lubi najbardziej. Walczy wtedy tylko z czasem, nie ma za sobą cienia Marit Bjoergen, jak w biegach masowych, a ten cień coraz mocniej ją peszy. Jak bardzo, było widać podczas mistrzostw świata zwłaszcza w sprincie, choć i na 30 km też. Marit o tym wie i niemal zawsze biegnie tym samym torem, tuż za Justyną. Jest dużo groźniejsza, gdy walczy ramię w ramię, bo umie oszczędzać siły, a finisz ma piorunujący. Biegi indywidualne tak dobrze jej się nie udają.

W Lahti Marit została 23,1 s za Justyną, i zepchnęła z drugiego miejsca Heidi Weng (Weng z sobotniego sprintu odpadła w kuriozalny sposób – w półfinale zgubiła się na trasie) dopiero atakiem na ostatnich kilometrach.

Dawno już nie widzieliśmy jej tak zmęczonej jak podczas zjazdu na stadion, gdy nie mogła zapanować nad drżeniem nóg. Ale Marit swoje już w tym sezonie zrobiła. A Justyna, choć wygrała Tour de Ski i Puchar Świata (odbierze też zapewne w Falun kulę za biegi dystansowe – puchar sprinterski zapewniła już sobie Kikkan Randall) i pokonywała Bjoergen w PŚ, zostanie z niedosytem.

Takie biegi jak wczorajszy to najskuteczniejszy sposób, by zapomnieć przegraną wojnę nerwów w Val di Fiemme i myśleć już o igrzyskach w Soczi. Bo tam za rok właśnie na 10 km klasykiem ze startu indywidualnego Kowalczyk będzie miała największą szansę na złoto. Bieg w Lahti był też dobry na zgodę: Justyny z Aleksandrem Wierietielnym, ale też z serwismenami, którzy nie zawsze trafiali w tym sezonie z przygotowaniem nart, i do tego próbowali Kowalczyk pouczać co do techniki biegu, a ona na to pozwala tylko trenerowi.

Wczoraj wszystko było jak należy: taktyka, narty, Justyna prowadziła na wszystkich punktach pomiaru czasu, a Bjoergen przyznała za metą, że walka toczyła się tylko o drugie miejsce, bo Kowalczyk była daleko przed wszystkimi (jej sparingpartner Maciej Kreczmer również pobiegł wczoraj znakomicie jak na swoje możliwości, był 21. na 15 km).

– To był w sumie dość łatwy dla mnie bieg. Plan był taki, by nie zaczynać za mocno. Lubię tutejsze trasy, zimno też mi nie przeszkadza – mówiła Justyna. – Kryształowa Kula wiele dla mnie znaczy. Teraz najważniejsze to dobrze odpocząć po sezonie. A potem zacząć przygotowania z myślą o igrzyskach – zapowiedziała.

Różne myśli jej ostatnio chodziły po głowie, zresztą już poprzedniej wiosny miała wątpliwości, czy przetrwa jeszcze dwie letnie harówki do Soczi. Teraz została już tylko jedna harówka. I dwa wielkie cele, bo oprócz złota w Soczi Justyna na pewno będzie chciała walczyć o piątą Kryształową Kulę.

Tyle zebrała tylko rekordzistka Jelena Wialbe, dziś szefowa rosyjskich biegów narciarskich. Na razie Justyna zrówna się z Norweżką Bente Skari, która też zdobyła cztery Puchary Świata. Absolutnym rekordzistą jest też Norweg, Bjoern Daehlie – sześciokrotny triumfator PŚ.

Lahti to miała być też okazja do szczerej rozmowy Kowalczyk z całym sztabem. Ale cokolwiek sobie powiedzieli, na rok przed Soczi rozstanie z trenerem mimo cichych dni nie wchodzi w grę, a i serwismenów nie ma sensu zmieniać, skoro już byli na olimpijskich trasach, zebrali wszystkie informacje. Trudno też sobie wyobrazić Justynę odpuszczającą jak Bjoergen Puchary Świata. Kule są dobre na wszystko.

Kobiety.

Sprint stylem dowolnym: 1. K. Randall (USA); 2. M. Bjoergen (Norwegia); 3. A. Prochazkova (Słowacja); ...10. J. Kowalczyk (Polska).

10 km st. klasycznym: 1. Kowalczyk 25.38,9; 2. Bjoergen  strata 23,1; 3. H. Weng (Norwegia) 25.5.

Klasyfikacja PŚ: 1. Kowalczyk 1678 pkt; T. Johaug (Norwegia) 1097; 3. Randall 1009; ... 107. P. Maciuszek 7.

Mężczyźni.

Sprint st. dowolnym: 1. E. Joensson (Szwecja); 2. O.V. Hattestad; 3. F. H. Krogh (Norwegia); 61. K. Motor; 76. M. Kreczmer (obaj Polska).

15 km st. klasycznym; 1. P. Northug (Norwegia) 34.35,6; 2. A. Połtoranin (Kazachstan) strata 31,7 s; 3. M.J. Sundby (Norwegia) 35,1; 21. Kreczmer 1.27,9; 73. Motor 3.48,9.

Klasyfikacja PŚ: 1. D. Cologna (Szwajcaria) 1173 pkt; 2. A. Legkow (Rosja) 1066; 3. Northug 1050; 123. M. Staręga 15; 129. Kreczmer 14.

Justyna ma już właściwie od wczoraj wolne. Z okazji nie skorzysta, będzie biegła do finału w Falun, ale gdyby chciała teraz zawrócić do Polski i ostatnie sześć biegów Pucharu Świata obejrzeć w telewizji, i tak wielka Kryształowa Kula jej nie ucieknie.

Ma nad drugą Therese Johaug 581 pkt przewagi, do zdobycia zostało jeszcze 610 pkt, ale z tego aż 150 w sprintach (najbliższy pojutrze w Drammen), w których Johaug zupełnie się nie liczy.

Pozostało 90% artykułu
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką