Narty jak płetwy

?24 stycznia ?w Vars we Francji rusza Puchar Świata. Polskę reprezentuje Jędrzej Dobrowolski.

Publikacja: 12.01.2014 15:00

Jędrzej Dobrowolski podczas próby bicia rekordu szybkości na Kasprowym Wierchu

Jędrzej Dobrowolski podczas próby bicia rekordu szybkości na Kasprowym Wierchu

Foto: Fotonova, Adam Brzoza Adam Brzoza

– Prawa fizyki pozwalają ponoć na jazdę z prędkością ?270 kilometrów na godzinę. Czyli możemy przyspieszyć jeszcze o 19 km, bo obecny rekord świata to 251,400 km – mówi „Rz" jedyny Polak w światowym narciarstwie szybkim. – Co potem? O to bym się na razie nie martwił.

Rekord ustanowiony przez Włocha Simone Origone utrzymuje się od 2006 roku. Jego poprawienie nie jest łatwe, bo na prędkość narciarza składa się wiele elementów: trasa, pogoda, sprzęt, smarowanie, predyspozycje psychiczne, przygotowanie fizyczne, jak w każdym sporcie. A także – choć na pozór wszyscy zjeżdżają podobnie – technika.

Było trochę strachu

– Każdy ma swoją pozycję. Jedni jadą szerzej i niżej, inni węziej i wyżej. Zależnie od predyspozycji, budowy ciała. Ja jeżdżę raczej nisko – mówi Dobrowolski, który może się pochwalić wynikiem 234,933 km.

Narciarskie rekordy prędkości biło się od dawna – jako pierwszy w dokumentach figuruje rezultat 105,675 km uzyskany w 1930 roku w St. Moritz przez pochodzącego z Innsbrucku Gustava Lantschnera. Jednak dopiero niedawno pieczę nad konkurencją przejęła Międzynarodowa Federacja Narciarska.

Pierwsze zawody o Puchar Świata FIS rozegrano w roku 2000, a pierwszych zdobywców PŚ uhonorowano dwa lata później. I wtedy, i dziś narciarze szybcy rekrutowali się przede wszystkim z grona alpejczyków.

Był nim także Dobrowolski. Przed pięcioma laty zdecydował się jednak założyć 15-kilogramowe narty o długości 238 cm i zakosztować szybkości. – Normalna jazda na takich nartach to jak chodzenie w płetwach – mówi zakopiańczyk. Pierwszy sprzęt dostał dzień przed zawodami, więc było trochę strachu. Rezultat: 155 km. – Nie przekonałem się wtedy do tej konkurencji. Prawdziwa frajda zaczęła się na kolejnych zawodach, przy prędkości 180 km – wspomina.

Barierę 200 kilometrów na godzinę udało się Dobrowolskiemu pokonać w 2010 roku na jednej z najszybszych tras FIS, w szwajcarskim Verbier.

Rekordy padają także na stokach we francuskich Vars i Les Arcs. Na pierwszym ustanowiono aktualny rekord świata, na drugim odbywają się prestiżowe zawody speed masters, gdzie ściga się dziesięciu zaproszonych zawodników. Właśnie tam w ubiegłym roku Dobrowolski ustanowił swój obecny rekord.

Homologację FIS uzyskało około 15 tras. Niewiele, bo utrzymanie stoku do dużych prędkości jest bardzo drogie. Większość zawodników uzyskuje maksymalne szybkości podczas zawodów i oficjalnych treningów.

Trening ?na Kasprowym

W Polsce o taki trening niełatwo, ale próbować można.        – Polskie Koleje Linowe udostępniają mi Kasprowy, gdzie w zeszłym roku osiągnąłem 160 kilometrów na godzinę. Jeśli będzie dobra aura, to uda się pojechać szybciej – mówi Dobrowolski.

To możliwe, bo rekord Polski – 180,632 km w Kotle Gąsienicowym – ustanowił jeszcze w 1979 roku Jacek Nikliński. Nie był to zły wynik – zaledwie rok wcześniej narciarzom udało się przekroczyć 200 km. Pierwszy był Amerykanin Steve McKinney.

Innym poprzednikiem Dobrowolskiego był Andrzej Tobiasz, który jako pierwszy Polak pokonał barierę ?200 km. Wystąpił także podczas igrzysk olimpijskich w Albertville w 1992 roku, gdzie narciarstwo szybkie było dyscypliną pokazową.

Konkurencja nie weszła jednak do programu olimpijskiego, co – jak mówi polski narciarz – jest jego marzeniem. Nie tylko przysporzyłoby temu sportowi popularności, ale też rozwiązało wiele problemów, także finansowych.

Przez pierwsze sezony Dobrowolski finansował swoje starty z własnych pieniędzy i środków rodzinnej firmy. Szukając sponsora, rozwiesił przed kilkoma laty w Warszawie billboardy z propozycją współpracy. Odzewu nie było.

– Teraz jest znacznie lepiej. Polski Związek Narciarski finansuje jedną trzecią kosztów moich wyjazdów, a resztę dokładają sponsorzy. To zaspokaja podstawowe potrzeby – mówi narciarz. – Mimo to nie mogę sobie pozwolić na myślenie tylko o nartach, choć są tacy, którzy mogą – Francuzi, Szwedzi czy Włosi.

Największe sumy pochłaniają same starty, dlatego z czterech zaplanowanych na ten sezon zawodów Pucharu Świata Dobrowolski wystąpi tylko w dwóch – we Francji i w Andorze.

W bliskich planach są także kolejne zawody speed masters w Vars oraz marcowa próba prędkości na Kasprowym Wierchu. W dalszych – zmierzenie się z trasą w Les Arcs, gdzie Origone ustanowił rekord świata.

– Prawa fizyki pozwalają ponoć na jazdę z prędkością ?270 kilometrów na godzinę. Czyli możemy przyspieszyć jeszcze o 19 km, bo obecny rekord świata to 251,400 km – mówi „Rz" jedyny Polak w światowym narciarstwie szybkim. – Co potem? O to bym się na razie nie martwił.

Rekord ustanowiony przez Włocha Simone Origone utrzymuje się od 2006 roku. Jego poprawienie nie jest łatwe, bo na prędkość narciarza składa się wiele elementów: trasa, pogoda, sprzęt, smarowanie, predyspozycje psychiczne, przygotowanie fizyczne, jak w każdym sporcie. A także – choć na pozór wszyscy zjeżdżają podobnie – technika.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Inne sporty
Ruszyła Suzuki Marine Academy 2025. Przygotuj się na sezon na wodzie!
Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach