Reklama
Rozwiń

Zabrać formę na igrzyska

Gwiazdorzy ?ze stoku to od lat najsławniejsi ?i najlepiej zarabiający narciarze.

Publikacja: 07.02.2014 12:10

Jeszcze kilka lat temu po nierównych i najeżonych kamieniami stokach Gór Kaukaskich na własne ryzyko zjeżdżali amatorzy. Teraz bliskie ideału trasy kurortu Roza Chutor gościć będą  najlepszych alpejczyków świata.

Kiedy w 2007 roku Soczi dostawało prawo organizacji igrzysk, kurort był niczym niewyróżniającą się górską miejscowością. Na półdzikie trasy wjeżdżało się przestarzałym wyciągiem, dojazd z Soczi zajmował trzy godziny. Jako pierwszy inwestycje w okolicy rozpoczął ówczesny prezes Gazpromu Rem Wachiriew, później dołączył do niego oligarcha Władimir Potanin, współwłaściciel koncernu Interros. Obu inspirował prezydent Władimir Putin, ale pierwotne założenia zgoła nie były mocarstwowe – porządny wyciąg, lepszy dojazd, przyzwoita baza hotelowa i gastronomiczna. Po ogłoszeniu miasta-gospodarza igrzysk nastąpiło przyspieszenie.

Dziś Roza Chutor jest centrum narciarskim, z trzema obiektami sportowymi i dziesięcioma hotelami. Łączna długość tras to ponad 70 km, narciarzy obsługuje 14 wyciągów. Koszty inwestycji sięgnęły 2,6 miliarda dolarów. Największym luksusem jest droga łącząca Krasną Polanę z Soczi – 48-kilometrowa szosa i linia kolejowa obok.

Wszystko albo nic

Z wielkim bagażem oczekiwań w Rosji startował będzie Marcel Hirscher. W Vancouver po raz pierwszy od igrzysk 1936 żaden z austriackich alpejczyków nie stanął na podium. Teraz o straconych szansach Austriacy nie chcą nawet słyszeć. W Soczi za odkupienie win odpowiadać mieli Hirscher i Hannes Reichelt, ale ten drugi tuż po triumfie w zjeździe w Kitzbuehel przeszedł operację kręgosłupa i w tym sezonie już nie wystartuje.

Hirscher, lider klasyfikacji generalnej PŚ, nie przypomina żółtodzioba sprzed czterech lat. Od  igrzysk 2010 zdobył tytuł mistrza świata w slalomie i wicemistrza w slalomie gigancie. Wywalczył też dwie Kryształowe Kule z rzędu, wyrównując osiągnięcie Austriaka Stephana Eberhartera sprzed dekady. Tej zimy w slalomie i slalomie gigancie Hirscher nie ma sobie równych – zgarnął po dwa zwycięstwa. – Stawiam na „wszystko albo nic". Oczywiście, w ten sposób mogę wszystko stracić, ale jestem gotowy brać na siebie to ryzyko – mówi.

Jako wicelider Pucharu Świata do Soczi leci Aksel Lund Svindal, który siedem startów kończył w pierwszej trójce, dwukrotnie wygrał zjazd i supergigant. – Jeżeli mogę być szybki w PŚ, mogę być też szybki na igrzyskach – mówi Norweg. Komplementów nasłuchał się ostatnio wiele, jeden ceni szczególnie. – Svindal jest niesamowity. Cała reszta jest tylko dodatkiem – komentuje Kjetil Andre Aamodt, najwybitniejszy norweski alpejczyk, który na najwyższym stopniu olimpijskiego podium stawał czterokrotnie. Svindal to trzykrotny medalista z Vancouver. Do osiągnięć rodaka sporo mu jeszcze brakuje, ale wkrótce powinien wzbogacić swój dorobek. Wiadomo nawet, gdzie trafią ewentualne medale. – Wstyd się przyznać, ale wszystkie krążki lądują gdzieś w piwnicy u mojego ojca. Nie jestem specjalnie sentymentalny. Dla mnie większą wartość mają wspomnienia – tłumaczy lider norweskiej kadry.

Odważną deklarację złożył Ted Ligety, który pierwszy raz olimpijskiej publiczności pokazał się w 2002 roku jako... 17-latek sprawdzający bezpieczeństwo trasy. – Do Soczi jadę po trzy medale, choć może nie wszystkie złote – powiedział Amerykanin. Gdyby mu się jednak udało, powtórzyłby sukces z ubiegłorocznych mistrzostw świata, kiedy triumfował w slalomie gigancie, supergigancie i superkombinacji.

Brak medalu Ligety'ego w slalomie gigancie byłby sensacją. W ostatnich latach zdobył cztery małe Kryształowe Kule w tej konkurencji, w minionym sezonie we wszystkich startach stawał na podium, w tym jak tylko dojeżdżał do mety, był w czołówce. Na razie jedynym medalem olimpijskim w jego kolekcji jest złoto w kombinacji z Turynu (2006).

Pasję Ligety niewątpliwie dzieli z Bode Millerem, „enfant terrible" alpejskich tras. 36-letni Amerykanin o przegranych na własne życzenie igrzyskach w Turynie woli nie rozmawiać. – Teraz jestem zupełnie inną osobą. Inaczej patrzę na zdobyte i stracone medale, choć to nie one motywują mnie do pracy – twierdzi.

W rozmowach z dziennikarzami Miller trzyma się wizerunku dojrzałego mężczyzny, ale na stoku nadal przypomina niecierpliwego nastolatka. – Zawsze jadę na 100 procent, bo można przecież zdobyć złoto, a nie czuć pełnej satysfakcji z jazdy – mówi.

W tym sezonie wrócił do startów po 18 miesiącach przerwy i operacji kolana. Urodziło mu się drugie dziecko, rozpoczął batalię prawną z matką chłopca i ożenił się z inną kobietą.

Tej zimy na podium PŚ stawał trzykrotnie, w slalomie gigancie, supergigancie i zjeździe. Dorobek całej kariery ma imponujący – 33 pucharowe zwycięstwa, 78 miejsc na podium, dwie Kryształowe Kule, cztery tytuły mistrza świata i wreszcie pięć medali olimpijskich. A to jeszcze nie koniec.

Królewski zjazd

Emocje Francuzów ma napędzać Alexis Pinturault. – Kiedy ma dobrze posmarowane narty i nie popełnia błędów, jest nie do zatrzymania – komplementuje rywala Hirscher. Głównym polem bitwy między nimi ma być slalom i slalom gigant.

Na wielkie odrodzenie w Soczi po słabym poprzednim sezonie liczą Szwajcarzy, z Didierem Defago i Patrickiem Kuengiem na czele. – Olimpijski debiut w wieku 30 lat to naprawdę coś. Przecież w 2006 roku po wypadku w Reiteralm przez pewien czas jeździłem na wózku i rozważałem zakończenie kariery – opowiada Kueng. O niespodziance w Soczi marzy Beat Feuz. Dwa lata temu wygrał w Soczi zawody w zjeździe, miesiąc później kontuzja kolana wyrzuciła go z pucharowej karuzeli na 20 miesięcy.

18 mieć lat

Równie dobrze stok olimpijski wspomina Maria Hoefl-Riesch. – W 2012 roku wygrałam tam zjazd, więc do Rosji wrócę z dobrymi wspomnieniami. Ale słyszałam, że trasa została częściowo zmieniona – asekuruje się Niemka, która z Vancouver wywiozła tytuły w slalomie i superkombinacji. Powtórka niewykluczona, ale Hoefl-Riesch ponad wszystko chciałaby zdobyć złoto w zjeździe. W PŚ w tej konkurencji jest niedościgniona, w dużej mierze dzięki trzem zwycięstwom prowadzi także w klasyfikacji generalnej. – Zjazd jest królewską konkurencją. Nawet bez broniącej tytułu Lindsay Vonn o zwycięstwo będzie bardzo ciężko – mówi Hoefl-Riesch.

Jej najgroźniejszą rywalką może być Tina Weirather z Liechtensteinu, która szybkie ściganie ma w genach. Córka Hanni Wenzel, czterokrotnej mistrzyni olimpijskiej, ciągle czeka na swoje pucharowe zwycięstwo w zjeździe, ale w tym sezonie wygrywała już rywalizację w slalomie gigancie i supergigancie.

W Vancouver Weirather nie wystartowała z powodu kontuzji kolana, Larę Gut z udziału w tamtych igrzyskach wyeliminowała operacja biodra. Teraz Szwajcarka nie tylko jest zdrowa, ale jeździ lepiej niż w czasach, kiedy zdobywała medale mistrzostw świata. Od października wygrała pięć zawodów PŚ, więcej niż przez całą wcześniejszą karierę. – Igrzyska powinny pozostać sportowym wydarzeniem, a nie tłem dla politycznych rozgrywek. A w Soczi nikt się nie będzie sportem interesował – wypaliła niedawno w wywiadzie dla „Sonntagszeitung". Oby nie miała racji.

Wydarzenia pozasportowe nie psują nastroju Amerykanki Mikaeli Shiffrin. Poprzednia zima to złoto mistrzostw świata w slalomie, cztery pucharowe zwycięstwa i mała Kryształowa Kula. Od listopada dodała jeszcze trzy wygrane w PŚ – w slalomie jest murowaną faworytką, ale szanse na podium ma też w slalomie gigancie. – To wspaniałe uczucie być w takiej sytuacji. Mam 18 lat i jadę na igrzyska, spełniając jedno ze swoich marzeń – cieszy się Shiffrin.

Przy niej Tina Maze, dwukrotna medalistka z Vancouver, to weteranka stoków. W olimpijskim sezonie Słowenka tęskni za formą, która poprzedniej zimy przyniosła jej triumf w PŚ i trzy małe Kryształowe Kule. Niedawno pojawiła się jednak nadzieja – w styczniu wygrała zjazd, pierwsze zawody od marca. – Jestem w życiowej formie, chociaż za bardzo tego nie pokazuję – tłumaczy Słowenka.

Niespodzianki? Na pewno będą. W Vancouver złoto w slalomie gigancie zdobyła Niemka Viktoria Rebensburg, wcześniej jej najlepszym wynikiem było drugie miejsce w zawodach PŚ. W rywalizacji mężczyzn sensacyjny tytuł w slalomie wywalczył Giuliano Razzoli – przed igrzyskami Włoch odniósł jedno pucharowe zwycięstwo. Zaskakujące rozstrzygnięcia są zawsze. Także na tym polega urok narciarstwa alpejskiego.

Nie przegap! TRANSMISJE w TVP 1 i TVP 2

SKOKI NARCIARSKIE

NIEDZIELA, 9 lutego, 18.30

konkurs indywidualny, ?średnia skocznia

Kamil Stoch, Piotr Żyła, ?Dawid Kubacki, Maciej Kot, ?Jan Ziobro

SOBOTA, 15 lutego, 18.30

konkurs indywidualny, ?duża skocznia

Stoch, Żyła, Kubacki, ?Kot, Ziobro

PONIEDZIAŁEK, 17 lutego, 18.15

konkurs drużynowy, duża skocznia

Stoch, Żyła, Kubacki, ?Kot, Ziobro

BiEGI NARCIARSKIE

SOBOTA, 8 lutego, 11.00

bieg łączony 2x7,5 km

Justyna Kowalczyk, ?Kornelia Kubińska, ?Paulina Maciuszek

CZWARTEK, 13 lutego, 11.00

10 km techniką klasyczną

Kowalczyk, ?Kubińska, ?Maciuszek, ?Agnieszka Szymańczak

SOBOTA, 15 lutego, 11.00

sztafeta 4x5 km

Kowalczyk, Sylwia Jaśkowiec, Kubińska, Maciuszek, Szymańczak

SOBOTA, 22 lutego, 10.30

30 km ze startu wspólnego ?techniką dowolną

Kowalczyk, Jaśkowiec, ?Kubińska, Maciuszek

ŁYŻWY SZYBKIE

ŚRODA, 12 lutego, 15.00

1000 m

Zbigniew Bródka, ?Konrad Niedźwiedzki

SOBOTA, 15 lutego, 14.30

1500 m

Bródka, Niedźwiedzki, ?Jan Szymański

SOBOTA, 22 lutego, 14.30

wyścig drużynowy

Katarzyna Bachleda-Curuś, ?Natalia Czerwonka, ?Luiza Złotkowska, ?Katarzyna Woźniak

Biatlon

NIEDZIELA, 9 lutego, 15.30

sprint 7,5 km

Paulina Bobak, ?Magdalena Gwizdoń, ?Monika Hojnisz, ?Weronika Nowakowska-Ziemniak, ?Krystyna Pałka

WTOREK, 11 lutego, 16.00

10 km na dochodzenie

Bobak, Gwizdoń, Hojnisz, ?Nowakowska-Ziemniak, ?Pałka

PIĄTEK, 14 lutego, 15.00

15 km

Bobak, Gwizdoń, Hojnisz, ?Nowakowska-Ziemniak, ?Pałka

Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku