Korespondencja z Soczi
Przykładów, że życie po igrzyskach to wyzwanie, jest wiele. Zadłużony Montreal, zbankrutowane Ateny – nawet Londyn z przemyślanym planem olimpijskiego dziedzictwa nie uniknął problemów. Co będzie z Soczi, miastem liczącym 350 tysięcy mieszkańców, o połowę mniejszym niż Calgary czy Vancouver?
W parku olimpijskim stanęło siedem efektownych obiektów, których w pełni wykorzystać nie sposób. Stadion Fiszt ma zostać centrum treningowym rosyjskiej kadry piłkarskiej, koncerty i pokazy mają ratować budżet, futbolowe mistrzostwa świata w 2018 roku przypomną, jak ładnie wyglądają kolorowe diody na poliwęglanowym dachu.
Stadion lodowy Bolszoj będzie areną rozgrywek rosyjskiej ligi hokeja. Mieszkania w wioskach olimpijskich zostaną sprzedane jako apartamenty. Stadion Szajba oraz centrum curligowe Ice Cube od razu projektowano z myślą o rozbiórce po igrzyskach i przenosinach do innych rosyjskich miast. Tylko nowego adresu nie wskazano, więc i rozbiórka nie jest pewna. W Adler Arenie (tej z torem lodowym) ma być centrum targowe.
Przyjaciel prezydenta
Dalekosiężny zamysł, by z miasta uczynić bogaty kurort-perłę Morza Czarnego i Kaukazu, z wszystkimi prawdziwymi i podkolorowanymi opowieściami o jego zaletach, może nie wytrzymać zderzenia z ekonomiczną rzeczywistością, choć wsparcie prezydenta Rosji wciąż jest. Przykład widać pod nogami, podczas pożegnalnego spaceru po parku olimpijskim. Po raz pierwszy pojadą tam bolidy Formuły 1. Russian Grand Prix ma być najlepszym wyścigiem sezonu – to są oficjalne zapowiedzi organizatorów.