Formuła na pomoc

Soczi powoli pustoszeje. Zaczyna się nowe, trudniejsze życie miasta.

Publikacja: 25.02.2014 00:17

Tu jesienią pojadą bolidy Formuły 1

Tu jesienią pojadą bolidy Formuły 1

Foto: AFP, Yuri Kadobnov Yuri Kadobnov

Korespondencja z Soczi

Przykładów, że życie po igrzyskach to wyzwanie, jest wiele. Zadłużony Montreal, zbankrutowane Ateny – nawet Londyn z przemyślanym planem  olimpijskiego dziedzictwa nie uniknął problemów. Co będzie z Soczi, miastem liczącym 350 tysięcy mieszkańców, o połowę mniejszym niż Calgary czy Vancouver?

W parku olimpijskim stanęło siedem efektownych obiektów, których w pełni wykorzystać nie sposób. Stadion Fiszt ma zostać centrum treningowym rosyjskiej kadry piłkarskiej, koncerty i pokazy mają ratować budżet, futbolowe mistrzostwa świata w 2018 roku przypomną, jak ładnie wyglądają kolorowe diody na poliwęglanowym dachu.

Stadion lodowy Bolszoj będzie areną rozgrywek rosyjskiej ligi hokeja. Mieszkania w wioskach olimpijskich zostaną sprzedane jako apartamenty. Stadion Szajba oraz centrum curligowe Ice Cube od razu projektowano z myślą o rozbiórce po igrzyskach i przenosinach do innych rosyjskich miast. Tylko nowego adresu nie wskazano, więc i rozbiórka nie jest pewna. W Adler Arenie (tej z torem lodowym) ma być centrum targowe.

Przyjaciel prezydenta

Dalekosiężny zamysł, by z miasta uczynić bogaty kurort-perłę Morza Czarnego i Kaukazu, z wszystkimi prawdziwymi i podkolorowanymi opowieściami o jego zaletach, może nie wytrzymać zderzenia z ekonomiczną rzeczywistością, choć wsparcie prezydenta Rosji wciąż jest. Przykład widać pod nogami, podczas pożegnalnego spaceru po parku olimpijskim. Po raz pierwszy pojadą tam bolidy Formuły 1. Russian Grand Prix ma być najlepszym wyścigiem sezonu – to są oficjalne zapowiedzi organizatorów.

Nowa najważniejsza data to 12 października 2014 – wtedy zapłonie zielone światło i ruszą bolidy. Budowę toru wstrzymano na czas igrzysk, ale nawet bez mapy łatwo poznać, że większa część jest już gotowa. Wedle organizatorów – w 91 procent, zza setek metrów ogrodzeń, rusztowań i parawanów olimpijskich trudno sprawdzić te wyliczenia. Trzeba wierzyć, że budynek techniczny za pit-stopem jest wyszykowany, tak samo jak centrum medyczne i lądowisko dla helikopterów (w to uwierzyć łatwo, bo helikoptery w czasie igrzysk latały gęsto).

W drodze do stadionu Fiszt i zgaszonego znicza świetnie widać, że Formuła 1 odziedziczy po igrzyskach asfalt, ogrodzenie i punkty kontroli dostępu, sporą część budynków technicznych, no i ten widok, który nikogo nie zostawia obojętnym: palmy i agawy na pobliskich trawnikach i ośnieżone szczyty gór w tle.

Korporacja, która przygotowuje Grand Prix Rosji, nazywa się Inżtransstroj, należała do końca 2013 roku do Arkadego Rotenberga, przyjaciela z dzieciństwa Władimira Putina, potem treningowego partnera prezydenta, razem ćwiczyli judo. Kiedy Rotenberg wygrał przetarg, wziął prowizję i sprzedał swoje udziały w Inżtransstroju. Ile wziął, nie wiadomo, wiadomo, że przez następne 7 lat firma weźmie od państwa na budowę 794 mln dolarów, sam tor długości 5,8 km ma kosztować około 360 mln.

Robotnicy zaczną stawianie głównych trybun zaraz po paraigrzyskach, które kończą się 16 marca. Testowanie toru ma zacząć się we wrześniu, już za tydzień lub dwa mają być rozprowadzane pierwsze bilety. Ile? Plan organizatorów to sprzedaż 55 tysięcy wejściówek, zamówienia już spływają i to więcej z Rosji niż ze świata. Rosjanie i motory – ta miłość podobno nie zna granic, choć jest na razie jednostronna, ale może młody talent z Ufy Daniił Kwiat w barwach Toro Rosso oraz Team Marussia trochę się kibicom za uczucia odwdzięczą.

Prace trwają

Objaśnić, że jeden weekend w roku z bolidami pędzącymi 320 km/godzinę to nowy impuls dla rozwoju regionu, nie jest łatwo, ale organizatorzy próbują. Twierdzą, że tysiące widzów przyjadą do miasta obejrzeć Sebastiana Vettela i kolegów, że skusi ich możliwość testowych jazd, sprawdzanie toru własnymi pojazdami oraz amatorska rywalizacja.

Władca Formuły 1 Bernie Ecclestone dogadał się z prezydentem Putinem łatwo. – To jest człowiek mego pokroju – mówił i przy okazji stał się jednym z najgorętszych orędowników igrzysk w Soczi. Pierwsze próby podboju Rosji podejmował już w 1980 roku, ale plany, by auta pędziły po moskiewskim placu Czerwonym, były jednak zbyt śmiałe. – Z Putinem poszło prosto, bo intencją prezydenta było zapewnienie przyszłości Soczi – potwierdzał Ecclestone.

Bardziej trwałe dziedzictwo igrzysk ma przetrwać w górach. Wyciągi, gniazda hoteli, trasy narciarskie – to wszystko jest i rośnie. Mieliśmy nieodparte wrażenie, że w górach prace trwały obok igrzysk. Robotnicy ze wszystkich rubieży Rosji jeździli kolejkami z nami, patrzyli obojętnie na wielkie ekrany pokazujące sport, niespiesznie, bo niespiesznie, ale przesypywali grunt, stawiali fundamenty, coś murowali lub tynkowali.

Krasna Polana, Esto-Sadok, Roza Chutor były, są i pewnie długo będą placami budowy. Może oddalenie od Soczi każe myśleć w górach o interesie, bo jak jest autostrada i pociąg Jaskółka, to ludzie w końcu przyjadą. Zakryte szyby i wielki napis „Gorki Gorod Mall – opening soon" może w końcu kiedyś zniknie.

Tras alpejskich i atrakcji snowboardowych nikt nie zlikwiduje, tylko tor saneczkowo-bobslejowy – największe utrapienie każdego organizatora igrzysk, może pójść pod buldożer, nawet olimpijskie złoto rosyjskiej czwórki zapewne go nie uratuje. Ale sklepy Louisa Vuittona  i podobne powstaną przy hotelach na pewno.

Wrócić tam za rok

Czy bogaci Rosjanie przeniosą się wtedy zimą z  Francji i Austrii w góry Kaukazu? To wcale nie jest pewne, a dla średniej klasy rosyjskiej Krasna Polana zawsze będzie za droga.

Wizja prezydenta Putina sprawdziła się w jednym – Rosja potrafi dobrze zorganizować wielką międzynarodową imprezę sportową. Kiedy jednak Soczi zniknie ze światowej sceny, czy ktoś zwróci uwagę nie na koszty igrzysk, tylko na cenę, jaką za nie zapłaciło miasto i okolice? Warto będzie wrócić do Soczi, Krasnej Polany i Rozy Hutor za rok, za dwa lata. Wtedy okaże się, co zostało po tych igrzyskach.

Korespondencja z Soczi

Przykładów, że życie po igrzyskach to wyzwanie, jest wiele. Zadłużony Montreal, zbankrutowane Ateny – nawet Londyn z przemyślanym planem  olimpijskiego dziedzictwa nie uniknął problemów. Co będzie z Soczi, miastem liczącym 350 tysięcy mieszkańców, o połowę mniejszym niż Calgary czy Vancouver?

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście