Po niedzielnych zmaganiach gospodarze zgromadzili aż 17 medali. Pięć tytułów mistrzowskich daje im znaczną przewagę nad Ukrainą, Japonią, Austrią i Słowacją (po dwa złote medale).
Pierwsze występy Polaków pokazały, że o podium w Soczi może być trudno. Największe nadzieje wiąże się ze startami niedowidzącego alpejczyka Macieja Krężela. W tym sezonie Polak wygrał klasyfikację generalną alpejskiego Pucharu Europy i liczy na poprawienie wyników z igrzysk w Vancouver, gdzie zajmował miejsca w czołowej dziesiątce. Pierwszy start – niedzielny supergigant – zakończył się jednak pechowo. Narciarz z Katowic, który po bardzo dobrym przejeździe znalazł się na 7. pozycji, został zdyskwalifikowany. Okazało się, że wiązania nart jego przewodniczki Anny Ogarzyńskiej nie spełniają wymogów technicznych.
Niedowidzący alpejczycy podążają na stoku za przewodnikiem – otrzymują od niego sygnały dźwiękowe, czasem widzą także zarys sylwetki. Polska para pracuje wspólnie od sześciu lat.
Szkoda dobrego miejsca, jednak, jak podkreślają trenerzy, najważniejsze starty – slalom i slalom gigant – wciąż przed Polakiem.
Supergigant w pozycji stojącej także nie przyniósł satysfakcji – Andrzej Szczęsny znalazł się w licznej grupie, która nie ukończyła rywalizacji na wymagającej trasie.