Reklama
Rozwiń

Wiosna na Velikance

Planica od lat oznacza finał Pucharu Świata. W tym roku wart obejrzenia głównie dla Kamila Stocha.

Publikacja: 22.03.2014 00:53

Kamil Stoch (z prawej) już wygrał konkurs w Planicy, w roku 2011. Adam Małysz (z lewej) kończył wted

Kamil Stoch (z prawej) już wygrał konkurs w Planicy, w roku 2011. Adam Małysz (z lewej) kończył wtedy karierę i w ostatnich zawodach Pucharu Świata zajął trzecie miejsce.

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Trener Łukasz Kruczek zabrał do Planicy szóstkę znaną z ostatnich startów: Kamila Stocha, Macieja Kota, Piotra Żyłę, Jana Ziobrę, Dawida Kubackiego i Klemensa Murańkę, ale to żadna tajemnica, że najbliższy długi weekend w słoweńskich Alpach Julijskich to podsumowanie wspaniałego sezonu Stocha – lidera PŚ. Dwa złote medale olimpijskie w Soczi, sześć zwycięstw w Pucharze Świata i 12 razy skok na pucharowe podium, 168 pkt przewagi nad Peterem Prevcem i 197 pkt nad trzecim w klasyfikacji PŚ Severinem Freundem – taki był sportowy bilans najlepszego polskiego skoczka tuż przed zakończeniem zimy w Słowenii.

Przyjechał do Planicy po swoje, czyli wielką Kryształową Kulę, pierwszą w karierze. Wyliczyć było łatwo, że zdobyć ją mógł już w piątek, po pierwszym z dwóch konkursów indywidualnych – do tego wystarczało ósme miejsce, przy założeniu, że należne 100 pkt za zwycięstwo dostanie Prevc.

Takie wyliczanki w trochę nieprzewidywalnym sporcie, jakim są skoki narciarskie, zawsze niosą pewne niebezpieczeństwo, ale trudno psuć sobie przyjemność oczekiwania na polski sukces, jakiego nie pamiętaliśmy od czasów Adama Małysza, czyli ostatnio w marcu 2007 roku. Na to święto czekają kibice nad Wisłą, czekają krajanie Stocha na Podhalu. Gmina Poronin i rodzinna miejscowość Ząb już zapraszają na paradny przejazd mistrza we wtorek po południu, z głośnym ciągiem dalszym wieczorem.

Niecierpliwi będą obecni już w Słowenii, droga jest dobrze znana, przetarta przez kibiców Małysza. Pozostaje czekać i patrzeć. Koniec sezonu w Planicy to długa tradycja, której częścią były ostatnimi laty loty na największej skoczni świata i skoczny refren starej piosenki „Planica, Planica, snežena kraljica" (Planica, Planica, śnieżna królowa...) po każdym skoku na odległość 200 m lub więcej.

Ten finał jest nieco inny z dwóch powodów. Pierwszy – to modernizacja Letalnicy, czyli skoczni mamuciej, której skocznia w Vikersund odebrała ostatnio dumną nazwę największej na świecie i rekord długości skoku. Modernizacja znaczy tylko jedno – powiększenie, tak by rekord wrócił do Planicy i słoweńska polka, skomponowana przez braci Slavko i Vilko Avseników na okoliczność otwarcia mistrzostw świata w lotach w 1979 roku, znów brzmiała niemal bez przerwy.

Skocznia mamucia, zwana od nazwisk projektantów Letalnicą braci Vlada i Janeza Gorišków, ustąpiła więc tej zimy miejsca Velikance inżyniera Bloudka, innego pasjonata dalekich skoków w Słowenii. W Polsce o Stanko Bloudku pewnie nie wszyscy słyszeli, ale dla Słoweńców to postać ważna. Przedwojenny projektant samolotów i samochodów, wynalazca, budowniczy i edukator oraz, przede wszystkim, niezwykle aktywny działacz sportowy, jeden z założycieli Jugosłowiańskiego Komitetu Olimpijskiego (potem jego przewodniczący) i członek MKOl.

Wieść niesie, że zmarł w listopadzie 1959 roku nad listem dotyczącym stawiania skoczni narciarskich w całej Jugosławii. Najbardziej prestiżowa nagroda sportowa w Słowenii nosi nazwę Nagrody Bloudka – ojca słoweńskich sportów zimowych.

Inżynier Bloudek postawił pierwszą na świecie wielką skocznię w Planicy w 1932 roku. Wielką oznaczało wówczas taką, na której można było skoczyć mityczne 100 m. Trzy lata później zaczęło się tam seryjne poprawianie nieoficjalnych rekordów świata, pierwszym z wielkich mistrzów dalekich skoków był też Stanisław Marusarz, który uzyskał 95 m, ale szybko pobili go inni. W 1936 roku na Bloudkovej Velikance, jak ją zaczęto zaraz nazywać, Austriak Sepp Bradl jako pierwszy na świecie skoczył poza granicę 100 metrów, dokładnie – 101,5 m.

Po latach słoweński pęd do bicia rekordów doprowadził do powstania w 1969 roku Letalnicy – skoczni mamuciej. Stanęła blisko i, jak wiadomo, doskonale odegrała swą rolę. O dużej skoczni powoli zapominano, choć jeszcze organizowano na niej zawody Pucharu Świata – w 1998 roku, gdy po raz ostatni kończyła pucharową rywalizację, Kryształową Kulę zdobył Primoż Peterka. Jednak trzy lata później stara konstrukcja nie wytrzymała ciężaru śniegu, wyniesiona nad zbocze część rozbiegu zawaliła się i skocznię trzeba było w znacznej części zburzyć.

Impulsem do renowacji Bloudkovej Velikanki stała się chęć organizacji przez Słowenię i Planicę mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. W 2011 roku w tym samym miejscu rozpoczęto zatem budowę nowoczesnej dużej skoczni HS-139 (obok także skoczni średniej HS-104), oficjalnie otworzono je jesienią 2012 roku podczas mistrzostw kraju (choć służyła skoczkom już latem).

Co dało się uratować z dziedzictwa Stanko Bloudka, to uratowano, przetrwała jedna ze starych wież, a także historyczna kolejka linowa zaprojektowana przez przedwojennego inżyniera. Planica była gotowa, by złożyć ofertę organizacji mistrzostw świata w 2019 roku. Rywalami są Oberstdorf, Seefeld i Ałmaty. Decyzja zapadnie 5 czerwca 2014 podczas kongresu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej w Barcelonie.

Może dlatego należy się spodziewać nie tylko znanej słoweńskiej gościnności, muzyki i śpiewu podlanego miejscowym winem i śliwowicą (głównie poza terenem skoczni), ale także wyjątkowo dobrej organizacji i sporej frekwencji. Bilety są tanie (20 euro na cały weekend, dzieci wchodzą za 3 euro, a w niedzielę za darmo).

Działacze słoweńscy mówią, że bogowie kochają Planicę, że wiatr nie zdmuchnie konkursów, że te 50 tysięcy widzów, jakich chcą widzieć przez trzy dni rywalizacji, nie wyjedzie z uczuciem zawodu. Śnieg jest, choć temperatura wiosenna, ale wcześniej spadło go wystarczająco dużo, by nie bać się o przykrycie zeskoku.

Hotele czekają, centrum organizacyjne jak zawsze mieści się kilka kilometrów dalej w Kranjskiej Gorze, znanej także z alpejskiego Pucharu Świata. Z każdej strony Europy tam blisko – do  włoskiego Tarvisio jest raptem 14 km dobrą drogą, do austriackiego Villach – 25 km. Słoweńcy chcą także pokazać, że na skokach można zarobić, a przynajmniej nie stracić. Budżet finału Pucharu Świata wynosi 1,8–1,9 mln euro. Jeśli jeszcze Prevc obroni drugie miejsce w PŚ przed Freundem, to finał jeszcze raz można będzie uznać za udany i ciąg dalszy z pewnością nastąpi.

Puchar świata w planicy

Czwartek

9.00 — oficjalny trening

11.00 — kwalifikacje

Piątek

14.15 — seria próbna

15.15 — konkurs indywidualny

Sobota

9.00 — konkurs finałowy PŚ kobiet

10.30 — seria próbna

11.00 — konkurs drużynowy

Niedziela

9.00 — kwalifikacje

10.30 — konkurs indywidualny

Transmisje w TVP 1 ?i Eurosporcie.

Klasyfikacja PŚ?(po 26 z 28 konkursów): ?1. K. Stoch (Polska) 1320 pkt., 2. P. Prevc (Słowenia) 1152,

3. S. Freund (Niemcy) 1123, 4. N. Kasai (Japonia) 977, 5. A. Bardal (Norwegia) 931, 6. G. Schlierenzauer (Austria) 866, 7. S. Ammann (Szwajcaria) 728, 8. T. Diethart (Austria), 615, 9. A. Wellinger (Niemcy) 598, 10. S. Kraft (Austria) 490,... 17. M. Kot 350, 22. J. Ziobro i P. Żyła po 312, 34. K. Biegun 144. 37. K. Murańka 132, 47. D. Kubacki 87, 76. S. Hula 3, 79. K. Miętus (wszyscy Polska) 1.

Klasyfikacja drużynowa PŚ: 1. Austria 4709 pkt., 2. Niemcy 4261, 3. Słowenia 3910, ?4. Polska 3261, 5. Norwegia 2580, 6. Japonia 2421, 7. Czechy 1205, 8. Finlandia 1090.

Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku