Najpierw były kwalifikacje, po których możliwości Polki wciąż wydawały się zagadką, potem udany ćwierćfinał, w którym Justyna Kowalczyk przyspieszyła na wzniesieniu jak za dobrych lat i pewnie awamnsowała do półfinału, wreszcie trochę pechowy półfinał i potknięcie na szczycie podbiegu, które zepchnęło polską mistrzynię na trzecie miejsce i oznaczało dla niej koniec rywalizacji.

Finał był, jak zawsze, walką grupy Norweżek z resztą świata. Bjoergen wygrała względnie łatwo, do konca naciskała ją tylko Słowenka Katja Viznar. Najlepsza po eliminacjach Igvild Flugstadt Oestberg straciła na ostatniej prostej miejsce na podium, ale na rzecz kolejnej Norweżki, Maiken Caspersen Falli, mistrzyni olimpijskiej w sprincie.

W niedzielę kolejna konkurencja PŚ kobiet – bieg na 10 km, takze stylem klasycznym. Do rywalizacji włączy się Szwedkla Charlotte Kalla.