Rok temu kobieca czwórka podwójna zdobyła złoty medal mistrzostw świata w bułgarskim Płowdiw. W tym roku, pod koniec sierpnia, wywalczyła w Austrii srebrny medal. Takich sportowców, którzy rok po roku zdobywaliby medale i mieli pewne miejsce w światowej czołówce, nie ma w Polsce zbyt wielu. Dziewczyny przecież przywiozły też brąz z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro – jeden z ledwie 11 krążków, wywalczonych przez polskich sportowców.
A jednak wystarczyło kilkanaście dni, by o ich najnowszym sukcesie zrobiło się cicho. Są dyscypliny, w których każdy, nawet najdrobniejszy sukces jest długo fetowany, a zawodnicy odbywają tournée po telewizjach śniadaniowych, spoglądają z billboardów i okładek czasopism. Są jednak też sporty, które regularnie dostarczają powodów do radości, ale kibice i media przypominają sobie o nich raz na cztery lata. Tak jest właśnie z wioślarstwem.
– Było nam przykro, kiedy w poprzednim roku zdobyłyśmy mistrzostwo świata i Europy, a zatem osiągnęłyśmy maksimum, więcej w naszej dyscyplinie nie dało się zrobić, a i tak nie znalazłyśmy się w dziesiątce najlepszych polskich sportowców w plebiscycie „Przeglądu Sportowego". Widać bez złota na igrzyskach nie przebijemy się do świadomości kibiców – mówi „Rz" Agnieszka Kobus-Zawojska i dodaje. – Mistrzostwo świata w naszej dyscyplinie powinno być bardziej doceniane. Może gdyby interesowały się nami media, gdybyśmy były częściej w telewizji, więcej pisałaby o nas prasa, to kibice zauważaliby nasze sukcesy. Staram się tym jednak nie przejmować. Jest wiele niszowych dyscyplin i wioślarstwo jest jedną z nich. Jeśli miałabym trenować tylko po to, żeby ludzie się interesowali moimi osiągnięciami, to zajęłabym się inną dyscypliną. Wioślarstwo daje mi jednak olbrzymią satysfakcję – dodaje Kobus-Zawojska.
Sukcesy świętuje grupka
Podobne zdanie ma Maria Springwald, która podkreśla, że dobrze się czuje, będąc „zwykłym człowiekiem", i nie ciągnie jej do tego, by walczyć o popularność w mediach tradycyjnych i społecznościowych. – Bywa, że w sportowych programach informacyjnych zamiast o naszych sukcesach międzynarodowych mówi się o mistrzostwach Polski w dyscyplinie, która jest po prostu bardziej popularna. Wioślarstwo jest zapomniane, chociaż od dwóch lat sytuacja się polepsza. W TVP Sport pojawiają się relacje z zawodów – mówi.
Wioślarki podkreślają, że godzą się z tym, jak jest urządzony świat sportowo-medialny, i wiosłują, bo sprawia im to przyjemność. Zimno, deszcz czy skwar – nieważne, trzeba zejść na wodę w Wałczu albo w Portugalii, zależy od pory roku i od tego, gdzie odbywa się zgrupowanie.