Rosyjscy sportowcy mieli uczestniczyć w narodowym programie dopingowym. Dziennikarze "New York Times" rozmawiali z byłym szefem moskiewskiego laboratorium antydopingowego. Grigorij Rodczenkow z obawy o własne życie uciekł do Stanów Zjednoczonych, szefem laboratorium był od 2005 roku.
Rodczenkow zdradza szczegóły dopingowego procederu na igrzyskach w Soczi. Sam często pojawia się w raporcie WADA na temat dopingu stosowanego przez rosyjskich sportowców. Mężczyzna przyznał się do niszczenia tysięcy próbek.
W Soczi rosyjscy zawodnicy dostawali specjalne napoje, które zawierały trzy niedozwolone środki dopingujące. Doping podawano z alkoholem, by szybciej były wchłaniany przez organizm. "Koktajle" zawierały metenolon, trenbolon i oksandrolon.
Działające w czasie igrzysk laboratorium testujące mocz zawodników posiadało dodatkowe pomieszczenie, w którym podmieniano próbki. Wcześniej przygotowywane materiały podawano przez dziurę w ścianie. Dodatkowo służbom udało opracować się metodę, by plomby zabezpieczające nie były naruszane. Zdaniem Radczenki w ten sposób podmieniono około 100 próbek.
Radczenko zdradził ciemną stroną sportu. Igrzyska w Soczi były dla Rosjan ogromnym sukcesem sportowym i organizacyjnym. Zawodnicy zdobyli 33 medale, w tym 13 złotych. Radczenko w rozmowie z dziennikarzami zdradza, że w programie dopingowym brali udział m.in. biegacz Aleksander Legkow.