Wszystkie bilety sprzedane, rekordy finansowe pobite. Czy to oznacza, że miejsce zawodowego boksu zajmie już na stałe w Nowym Jorku Ultimate Fighting Championship (UFC), najpotężniejsza organizacja MMA założona w 1993 r.?
Jej prezydent Dana White ma powody, by prężyć muskuły, bo to wielkie zwycięstwo, tym bardziej obligujące, by sobotnie walki stały na najwyższym poziomie. Nie bez przyczyny gala UFC 205 uznawana jest za jedną z najbardziej atrakcyjnych sportowo.
Tym bardziej cieszy fakt, że zobaczymy tam Joannę Jędrzejczyk (12-0) i Karolinę Kowalkiewicz (10-0). Dwie niepokonane Polki w mistrzowskiej walce na tak prestiżowej gali – tego jeszcze nie było. Stawką jest tytuł mistrzowski w wadze słomkowej, należący do 29-letniej Jędrzejczyk, jednej z największych gwiazd tego sportu. Ostatnio przeprowadziła się ona do USA, trenuje na Florydzie. Pojawiły się nawet informacje, że zamierza się ubiegać o amerykańskie obywatelstwo, ale Jędrzejczyk temu zaprzeczyła.
Nie ukrywa natomiast, że chce zostać najlepszą zawodniczką w historii MMA, i na razie jest na dobrej drodze. Szybko została mistrzynią świata, teraz będzie po raz czwarty bronić tytułu. I to w legendarnej Madison Square Garden. To Jędrzejczyk, po zaskakującej porażce Rondy Rousey z Holly Holm w listopadzie 2015 r., jest teraz twarzą MMA.
W starciu z dwa lata starszą Kowalkiewicz będzie faworytką, choć jej przeciwniczka obiecuje niespodziankę. Jest jednak mało prawdopodobne, by zdołała wytrzymać w oktagonie (ośmiokątny ring otoczony siatką) pełne pięć rund. Jędrzejczyk ma bowiem solidniejsze argumenty: znakomicie radzi sobie w stójce, ma świetną kondycję i nie jest łatwo sprowadzić ją do parteru. Ma też dużo większe doświadczenie w walkach na mistrzowskim poziomie.