Ilka Štuhec: nowa mistrzyni szybkości

Na stokach alpejskich pojawiła się nowa siła – Ilka Štuhec ze Słowenii. Tej zimy – już pięć zwycięstw, w poprzednich latach – żadnego

Aktualizacja: 01.02.2017 20:53 Publikacja: 01.02.2017 20:25

Ilka Štuhec: nowa mistrzyni szybkości

Foto: AFP

Nie jest nowicjuszką w Pucharze Świata, wręcz przeciwnie: rozpoczęła siódmy sezon (do tego miała trzyletnią przerwę). Do grudnia 2016 roku stanowiła jednak tło dla najlepszych, także dla swej znakomitej rodaczki – Tiny Maze, która minionej jesieni oficjalnie zakończyła karierę.

Wygląda na to, że trochę nieczekiwanie żal kibiców słoweńskich za Tiną Maze nie będzie długi – 26-letnia Ilka Štuhec włąśnie rozpoczęła sezon życia: 2 grudnia w Lake Louise wygrała pierwszy bieg zjazdowy (i pierwszy raz stanęła na podium PŚ), zaraz potem udowodniła światu i sobie, że może znacznie więcej.

Dzień po pierwszym zwycięskim zjeździe wygrała na tej samej trasie drugi raz, dwa tygodnie później w Val d'Isere znów zaliczyła dublet: sukces w superkombinacji i zjeździe, wreszcie kilka dni temu w Cortinie d'Ampezzo ponownie dwa razy zjawiła się na podium, napierw była trzecia w biegu zjazdowym, następnie pierwsza w supergigancie.

To, że w konkurencjach szybkościowych pojawiła się nowa mocna rywalka dla Lary Gut, Lindsey Vonn i innych sław narciarstwa alpejskiego, zaskoczyło rywalki, ale nie było dużym zaskoczeniem dla dziewczyny z Mariboru.

– Po latach frustracji i braku pomocy ze strony słoweńskiego związku narciarskiego musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Aby zrobić ten wielki krok musiałam stworzyć własną drużynę. Na początku było nam bardzo trudno, związek trochę w końcu dorzucił, ale z pewnością miałam nadzieję na więcej – mówi słoweńska narciarka.

Była kiedyś świetną juniorką, jako nastolatka zdobyła złote medale mistrzostw świata w slalomie i kombinacji (w 2007 r.) i zjeździe (2008), ale przejście do dorosłego ścigania długo nie przynosiło jej satysfakcji. Do czasu zwycięstw w Lake Louise mogła się tylko pochwalić czwartym miejscem w supegigancie w Beaver Creek – w listopadzie 2013 roku. Poza tym niewiele pociechy, także z powodu kontuzji.

Teraz: czwarta pozycja w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (za Mikaelą Schiffrin, Larą Gut i Sofią Goggią, do tego prowadzenie w klasyfikacji zjazdu (77 pkt. przed Gut), trzecie miejsce w supergigancie i pierwsze w kombinacji (te zawody rozegrano tylko raz). Ma też trochę punktów w slalomie i slalomie gigancie.

Skąd ten nagły skok formy? – Miałam najlepsze przygotowania w życiu, połączyłam umiejętności trenera Gregorja Koštomaja, ekspertki od kinezjologii Anji Šešum i mamy Darji Črnko, która odpowiada za serwis i logistykę. W lecie trenowałam z męską kadrą zjazdową, by mieć jeszcze silniejszą motywację – wyjaśnia Ilka.

Fachowcy dodają jeszcze efekt wzrostu wiary w siebie po pierwszych sukcesach, niektórzy wspominają też o zmianie nart i skutecznych nowinkach technicznych (mama i Tina Maze wsparły Ilkę także w tej dziedzinie) i mamy przepis na nową, choć już dojrzałą mistrzynię. Ciąg dalszy wydaje się bardzo interesujący, także dlatego, że już 6 lutego w St. Moritz zaczynają się alpejskie mistrzostwa świata.

pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego