Nie udało się Arkadiuszowi Milikowi, nie udało Piotrowi Zielińskiemu i Mariuszowi Stępińskiemu. To, czego przez 33 lata nie potrafił dokonać żaden polski piłkarz, Piątek zrobił w kilka tygodni.
W niedzielę strzelił siódmą i ósmą bramkę dla Genoi (2:1 z Frosinone), bijąc polski rekord trafień w jednym sezonie Serie A, należący do Zbigniewa Bońka i Kamila Glika.
Piątek jest pierwszym od 69 lat debiutantem, który w sześciu występach zdobył osiem goli (według firmy statystycznej Opta poprzednim był Duńczyk Karl Aage Hansen z Atalanty Bergamo). Jeśli utrzyma taką regularność, może rozprawi się z wynikiem Gabriela Batistuty (Fiorentina), który po 11 meczach sezonu 1994/1995 miał 13 bramek. To najlepszy start w Serie A w wykonaniu napastnika.
Choć nie minęła nawet 1/4 sezonu, wygląda na to, że rozgrywki we Włoszech znów będą się toczyć pod dyktando Juventusu. Po dziesięciu minutach meczu w Turynie, strzale Piotra Zielińskiego w słupek bramki Wojciecha Szczęsnego i trafieniu Driesa Mertensa kibice Napoli mogli żyć nadzieją, że ich zespół przerwie dominację Starej Damy.
Na ziemię sprowadził ich jednak szybko Mario Mandżukić do spółki z Cristiano Ronaldo. Pierwszy zdobył dwa gole, drugi miał udział przy wszystkich bramkach kolegów. Mistrzowie Włoch wygrali 3:1 i mają już sześć punktów przewagi nad Napoli.