Na uczestników tegorocznego Australian Open czeka nowa nawierzchnia kortów. Dotychczasowa, syntetyczna typu „rebound ace” wymieniona została na akrylową. Nieco wolniejszą, umożliwiającą większy poślizg, ale również — co w środku australijskiego lata jest niezwykle istotne — nienagrzewającą się tak jak poprzednia. Tenisistom i tenisistkom grającym w pełnym słońcu w temperaturze sięgającej 40 stopni Celsjusza powinno być trochę lżej.
Nowe korty niczego nie zmieniają w kwestii typowania faworytów turnieju, szczególnie — męskiego. Roger Federer jest w ostatnich latach nie tylko najlepszym tenisistą, ale także jednym z najlepszych na świecie sportowców. Lista jego osiągnięć rośnie z roku na rok — w ubiegłym 26-letni Szwajcar zdobył trzy tytuły wielkoszlemowe i w sumie ma ich już 12. Jeśli w sezonie 2008 ominą go kontuzje i choroby, to jest prawie pewne, że Amerykanin Pete Sampras straci swój rekord 14 zwycięstw. Federer w formie i w pełnej dyspozycji (w tym tygodniu zrezygnował z występu w pokazowym turnieju Kooyong Classic z powodu infekcji żołądkowej) jest poza zasięgiem rywali. Jeśli do gier w Australian Open stanie przygotowany na 100 procent, to nie da mu wtedy rady ani Rafael Nadal, ani Novak Djoković, ani inni...
Belgijka Justine Henin nie zdominowała tak bardzo tenisa kobiecego jak Federer męskiego, ale to właśnie ona ma najwyższe notowania przed startem w Melbourne. Wprawdzie Serena Williams odgraża się, że nie boi się nikogo i powtórzy sukces sprzed roku, a Rosjanka Maria Szarapowa marzy o rewanżu za ubiegłoroczny finał (przegrała z Amerykanką sromotnie 1:6, 2:6), ale kandydatką nr 1 do wielkoszlemowego triumfu pozostaje Henin. A Agnieszka Radwańska? Na nią jeszcze za wcześnie. Niech się na razie przebija jak najdalej.
Eurosport: codziennie od niedzieli do czwartku, godz. 1.00 i 6.00