[b]Stachowski przyznał po meczu, że wykorzystał pana zmęczenie pojedynkiem z Samem Querreyem. Czy rzeczywiście było to tak istotne?[/b]
[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/60574,596304_Porazka-Kubota.html]Czytaj też: Porażka Kubota[/link][/b][/wyimek]
[b]Łukasz Kubot[/b]: Nie chcę szukać usprawiedliwienia, ale na pewno odczuwałem jeszcze trudy pięciosetowego meczu z Amerykaninem. Siergiej grał tylko trzy sety. Muszę przyznać, że brakowało mi kroku do piłki, o ten ułamek sekundy byłem spóźniony do uderzenia. Zawiódł mnie też serwis, który świetnie funkcjonował w pierwszym meczu. Dziś podawałem zaledwie na poziomie 180 km/h. Przegrałem pierwszego seta, a w drugim starałem się zmienić taktykę. Zacząłem grać stylem serwis – wolej, ale niestety Siergiej bardzo precyzyjne mnie mijał. Lepiej też serwował, lepiej returnował, lepiej się poruszał. Popełnił mniej niewymuszonych błędów i dlatego wygrał zasłużenie.
[b]Ale prowadził pan 2:0 w pierwszym secie, mógł wyjść na prowadzenie 3:0 w drugim. Czego zabrakło w tych ważnych momentach? [/b]
Siergiej grał bardzo solidnie z głębi kortu, czekał cierpliwie na swoją szansę w defensywie, po czym błyskawicznie przechodził do ataku. Starałem się robić wszystko, zmieniałem taktykę, nie mogę sobie zarzucić, że czegoś nie spróbowałem. Nic, trzeba schylić głowę, pogratulować przeciwnikowi świetnej gry, życzyć mu powodzenia w meczu z Tommym Robredo i skoncentrować się na deblu.