Korespondencja z Paryża
O wygranym finale z Sereną Williams Muguruza powiedziała: „Trudno było grać dalej po tym jak nie wykorzystałam czterech meczboli, ale to to był finał, w nim nie ma miejsca na rozczarowania. Starałam się być spokojna. Jeśli chodzi o meczbola, to nie wiedziałam, czy po moim lobie piłka była w korcie, czy na aucie. Spojrzałam na sędziego głównego,on nie chciał nic powiedzieć, podobnie jak liniowy. Gdy myślałam o tym czego dokonał tu Rafa Nadal, pytałam sama siebie - jak on mógł wygrać dziewięć razy? Zawsze wierzyłam, że ja też mogę tu zwyciężyć, osiągałam przecież w Paryżu dobre wyniki. Przed finałem pomyślałam - jeśli Kerber w Australii pokonała Serenę, może i mnie się uda. To jest wielki sukces także dla Wenezueli, czuję jednakowe wsparcie z obu krajów. Teraz jadę grać na kortach trawiastych na Majorce. To może być coś specjalnego - tenis na trawie w Hiszpanii!”
Garbine Muguruza jest pierwszą hiszpańską triumfatorką turnieju Roland Garros od roku 1998 (wtedy wygrała Arantxa Sanchez). By radość Hiszpanów była jeszcze większa, w finale debla mężczyzn Marc Lopez i Feliciano Lopez pokonali amerykańska parę Bob Bryan - Mike Bryan 6:4, 6:7 (6-8), 6:3. A debel to jest dziś poważna gra, także finansowa - zwycięska para dostała do podziału 500 tysięcy euro.
W niedzielę o 15.00 finał mężczyzn Novak Djoković - Andy Murray.
Turniej pokazuje Eurosport 1 i 2. Mecze także w Eurosport Playerze.