Porażka Łukasza Kubota z Siergiejem Stachowskim

Kubot – Stachowski 3:6, 4:6, 4:6 i po marzeniach Polaka o wielkim starcie

Publikacja: 19.01.2011 23:48

Roger Federer

Roger Federer

Foto: AFP

Grali dwie godziny, jak na wielkoszlemowe normy – dość krótko. Na korcie nie było tego Łukasza Kubota, który w poniedziałek pokonał Sama Querreya i tańczył kankana. Był tenisista, któremu znużenie odebrało bojowość.

Niewiele trzeba było, by tego dnia pokonać Polaka: wystarczył dobry return, więcej kreatywności w wymianach i wiara w siebie. Obaj nie serwowali nadzwyczajnie, ale ta słabość więcej kosztowała Kubota. Nie mając wsparcia w skutecznym podaniu, nie znalazł innej drogi do zdobywania punktów.

Ukrainiec Siergiej Stachowski pierwszy raz wygrał z Kubotem i zmierzy się teraz z Tommym Robredo. Polak będzie nerwowo liczył rankingowe punkty: w zeszłym roku zdobył 180, w tym tylko 45, różnica oznacza spadek z 72. miejsca na koniec pierwszej setki albo nawet na początek drugiej. Może lepiej będzie w deblu.

W czwartek polscy kibice mieli w Melbourne Park taki wybór: iść na kort nr 2 obejrzeć mecz Agnieszki Radwańskiej z Petrą Martić lub na kort nr 11, gdzie o tej samej porze wyznaczono spotkanie Kubota i Oliviera Maracha z parą Johan Brunstrom i Stephen Huss, a następnie mecze Klaudii Jans i Alicji Rosolskiej oraz Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego.

Wydarzeniem dnia, a raczej australijskiej nocy było pięć setów Rogera Federera i Gillesa Simona. Przez dwa sety wyglądało na to, że Szwajcar szybko odrobi dniówkę i pójdzie spać.

Francuz jest wciąż niedoceniany, choć dwa lata temu był nr 6 na świecie i jest jednym z trzech tenisistów, którzy więcej meczów z Federerem wygrali, niż przegrali. W trzecim secie nieustępliwość Simona dała owoce, nie pozwolił wygrać rywalowi żadnego (!) gema serwisowego. Po czwartym secie małżonka szwajcarskiego mistrza zaczęła kryć twarz w dłoniach.

Federer nie byłby Federerem, gdyby nie potrafił wygrywać takich spotkań (6:2, 6:3, 4:6, 4:6, 6:3). Jednak pierwszy raz w tym turnieju ktoś go postraszył.

[ramka]>KOBIETY - II runda: K. Woźniacka (Dania, 1) – V. King (USA) 6:1, 6:0; V. Williams (USA, 4) – S. Zahlavova (Czechy) 6:7 (6-8), 6:0, 6:4; F. Schiavone (Włochy, 6) – R. Marino (Kanada) 6:3, 5:7, 9:7; J. Henin (Belgia, 11) – E. Baltacha (W. Brytania) 6:1, 6:3; M. Szarapowa (Rosja, 14) – V. Razzano (Francja) 7:6 (7-3), 6:3;

I runda debla: Yung-Jan Chan, A. Radwańska (Tajwan, Polska, 8) – D. Cibulkova, A. Pawliuczenkowa (Słowacja, Rosja) 4:6, 6:2, 7:5.

>MĘŻCZYŹNI - II runda: R. Federer (Szwajcaria, 2) – G. Simon (Francja) 6:2, 6:3, 4:6, 4:6, 6:3; N. Djoković (Serbia, 3) – I. Dodig (Chorwacja) 7:5, 6:7 (8-10), 6:0, 6:2; T. Berdych (Czechy, 6) – P. Kohlschreiber (Niemcy) 4:6, 6:2, 6:3, 6:4; A. Roddick (USA, 8) – I. Kunicyn (Rosja) 7:6 (9-7), 6:2, 6:3; S. Stachowski (Ukraina) – Ł. Kubot (Polska) 6:3, 6:4, 6:4.[/ramka]

Tenis
Krótka przerwa Iga Świątek. Teraz czas na Dubaj
Tenis
Czy uczciwość w tenisie jeszcze istnieje? Echa sprawy Jannika Sinnera
Tenis
Namalowała zwycięstwo na korcie. Amanda Anisimova pokonuje Jelenę Ostapenko
Tenis
Jannik Sinner zaakceptował porozumienie z WADA. Zgodził się na zawieszenie
Tenis
WTA Doha. Koniec dominacji, Iga Świątek bez szans z Jeleną Ostapenko