Ćwierćfinały Roland Garros: warto wierzyć we włoski zapał

Honor wielkoszlemowych sław został obroniony, ale Paryż lubi niepozorne bohaterki. Takie jak Sara Errani, niespodziewana półfinalistka

Publikacja: 06.06.2012 01:24

Ćwierćfinały Novak Djoković – Jo-Wilfried Tsonga i Roger Federer – Juan Martin Del Potro zakończyły się zwycięstwami pierwszej i trzeciej rakiety świata. W obu meczach witano się jednak z sensacjami: Francuz miał cztery piłki meczowe z Serbem, a Argentyńczyk prowadził w setach 2:0 ze Szwajcarem.

Koniec końców znów górą była żelazna wola i wytrzymałość Djokovicia. Serbski mistrz dał radę rywalowi i trybunom, które rzadko bywają obiektywne, gdy gra Francuz.

Nie doczekano się też powtórki finału US Open z 2009 roku, gdy Del Potro pokonał wielkiego szwajcarskiego rywala, choć wspomnienia tamtego spotkania przez długie chwile ożyły na kortach im. Rolanda Garrosa. Po dwóch znakomitych setach Argentyńczyk stracił jednak rozpęd, przede wszystkim z powodu kontuzjowanego wcześniej kolana.

Pierwsza para półfinału kobiet to Sara Errani i Samantha Stosur. Włoszka pokonała polską Niemkę Angelique Kerber 6:3, 7:6 (7-2), Australijka zwyciężyła Słowaczkę Dominikę Cibulkovą 6:4, 6:1.

Ten drugi mecz zapowiadał się jako bardziej atrakcyjny, bo za Cibulkovą szła sława tej, która wyrzuciła z turnieju nr 1 na świecie. Takie zadziorne i energiczne dziewczyny się lubi, ale mądry tenis Stosur okazał się zbyt trudną przeszkodą dla Słowaczki. Australijka z zimną krwią wykorzystała swe znane atuty: serwis z wysokim odskokiem piłki i silne rotacje. Zmusiła rywalkę do odbijania piłek znad barków, likwidowała wiele gróźb ataku w zarodku, a sama potrafiła atakować znacznie lepiej.

Trochę szkoda eksplozyjnego tenisa Słowaczki, lecz w kwestii umiejętności gry na czerwonej mączce to Stosur jest ekspertką. Już dwa lata temu wydawało się, że będzie mistrzynią, lecz trafiła w finale na niezwykły dzień Franceski Schiavone. Teraz zmierzy się z inną Włoszką, też niedocenianą.

Sara Errani nabrała w tym roku wielkiej odwagi. Powody były: zwyciężyła w trzech mniejszych turniejach WTA, w Paryżu pokonała już Anę Ivanović i Swietłanę Kuzniecową. Bilans w 2012 roku na kortach ziemnych: 23 zwycięstwa, tylko trzy porażki. Najbardziej bolesna – 0:6, 1:6 z Agnieszką Radwańską w Madrycie.

Do wtorku mógł Włoszkę peszyć brak sukcesu z tenisistką z pierwszej dziesiątki rankingu, ale w spotkaniu z Kerber (nr 10) wreszcie uzupełniła dossier. Zasłużyła na zwycięstwo, bo tak jak Stosur świetnie umiała skorzystać z forhendowego top-spinu, klasyki gry na kortach ziemnych. Umiała też zaatakować przy siatce, choć wzrost i siła to nie są jej przewagi.

Ma swoją satysfakcję także dlatego, że we Włoszech nie bardzo wierzono w jej zapał. Ćwiczyła więc za pieniądze rodziców (tata handluje owocami, mama jest aptekarką w Bolonii) u Nicka Bolletieriego na Florydzie, a potem długo w Hiszpanii. Teraz jest podwójną bohaterką w Paryżu, bo awansowała do półfinału także w deblu z Robertą Vinci.

Dziś od godz. 14. (transmisja na żywo w Eurosporcie i Eurosporcie2) pozostałe spotkania: David Ferrer – Andy Murray, Nicolas Almagro – Rafael Nadal oraz Kaia Kanepi – Maria Szarapowa i Petra Kvitova – Jarosława Szwedowa. W kobiecej części turnieju znów widać szanse dla tych, które wygrać nie muszą, ale wiemy, że mogą.

 

Kobiety –

1/4 finału: S. Stosur (Australia, 6) – D. Cibulkova (Słowacja, 15) 6:4, 6:1; S. Errani (Włochy, 21) – A. Kerber (Niemcy, 10) 6:3, 7:6 (7-2).

Mężczyźni –

1/4 finału: N. Djoković (Serbia, 1) – J. W. Tsonga (Francja, 5) 6:1, 5:7, 5:7, 7:6 (8-6), 6:1; R. Federer (Szwajcaria, 3) — J. M. Del Potro (Argentyna, 9) 3:6, 6:7 (4-7), 6:2, 6:0, 6:3.

Ćwierćfinały Novak Djoković – Jo-Wilfried Tsonga i Roger Federer – Juan Martin Del Potro zakończyły się zwycięstwami pierwszej i trzeciej rakiety świata. W obu meczach witano się jednak z sensacjami: Francuz miał cztery piłki meczowe z Serbem, a Argentyńczyk prowadził w setach 2:0 ze Szwajcarem.

Koniec końców znów górą była żelazna wola i wytrzymałość Djokovicia. Serbski mistrz dał radę rywalowi i trybunom, które rzadko bywają obiektywne, gdy gra Francuz.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?