Turniej w skali światowej nie jest duży, to kategoria International (pula nagród 250 tys. dol.), ale narzekać nie wypada, skoro jest polska gwiazda i mamy ponownie szansę oglądać w Polsce kobiecy tenis zawodowy w dość dobrym wydaniu.
Agnieszka Radwańska obiecała kibicom ten przyjazd w zeszłym roku, słowa dotrzymała, choć gra w tak małych turniejach nie ma dla trzeciej tenisistki świata szczególnych zalet. Pierwsze wejście gwiazdy już było - przybyła w niedzielę na Players Party do katowickiego klubu Endorfina, przeszła w czarnej kurtce po czerwonym dywanie, opinie, że w już tej fazie turnieju wyglądała doskonale, nie były odosobnione.
Pierwszy mecz Agnieszka zagra we wtorek, ok. 14. z Czeszką Kristiną Pliskovą. Potem na jej drodze może stanąć była mistrzyni Roland Garros Francesca Schiavone, los w Pałacu Goldsteinów zadbał o emocje od początku.
W turnieju głównym znalazły się jeszcze Katarzyna Piter (gra dziś wieczorem z Włoszką Camilą Giorgi), Magda Linette (pierwsza rywalka to nr 5, Klara Koukalova) oraz dzięki dzikiej karcie – Magdalena Fręch, która trafiła na nr 6, Yvonne Meusburger. Pięć polskich dziewczyn zagra także w turnieju deblowym.
W drabince turniejowej widać jeszcze kilka znaczących tenisistek – kto się interesuje ten wie, ile potrafi broniąca tytułu Roberta Vinci (w zeszłym roku w finale pokonała Petrę Kvitovą), jak groźne bywały Cwetana Pironkowa, Yanine Wickmayer, Alize Cornet, jak nietypowo odbija piłki Monica Niculescu.