Pokonani w pierwszej rundzie Cilić i Sock mieli we wtorek w Londynie oczywiste zadanie – obronić szansę awansu. Taka uroda tej fazy spotkań finałów ATP World Tour, że drugie mecze w grupie już mają dużą wagę.
Nie można było narzekać: trzy sety, dwa bardzo zacięte, ostatni z napięciem godnym okoliczności. Po ponad dwóch godzinach wygrała siła forhendu i serwisu Amerykanina, choć nie obyło się bez zacięć – Sock przegrywał 0:3 w decydującym secie, ale doprowadził do tie-breaka i, znów nie bez suspensu, wygrał.
Debiutant Sock w czwartek zagra z debiutantem Aleksandrem Zverevem, Cilić z Rogerem Federerem, scenariuszy rozstrzygnięć jest kilka, choć w przypadku Chorwata misja „półfinał” wydała się już niemożliwa do spełnienia.
Turniej w Londynie nie będzie miał w tym roku tego napięcia, jakie wywołuje oczekiwanie na mecze legend. Po wycofaniu się w poniedziałek wieczorem kontuzjowanego Rafaela Nadala pozostaje tylko czekać, czy Roger Federer jeszcze raz da radę młodszym (jedna z odpowiedzi padła we wtorek późnym wieczorem, po zamknięciu „Rz”, gdy Szwajcar grał ze Zverevem).
Nadal zakończył sezon po swojemu – zagrał z Davidem Goffinem, zaciskając zęby z powodu bólu kolana. – Próbowałem jakoś się przygotować, lecz nie dałem rady. Ból był za duży. To właściwie cud, że mecz był wyrównany – mówił.