Uwagi Macrona, wygłoszone w czasie ostatniego z serii spotkań prezydenta, organizowanych w odpowiedzi na demonstracje "żółtych kamizelek", spotkały się z krytyką osób zauważających, że państwo niewystarczająco angażuje się w organizację igrzysk.
- W tej chwili nie osiągamy celów, które powinniśmy osiągnąć dla tych części Paryża, które są najbardziej zaangażowane w to wielkie wydarzenie - powiedział Macron w poniedziałek w Evry-Courcouronnes na południu Paryża.
- Oczywiste jest, że region, a przede wszystkim Seine-Saint-Denis, które będzie najbardziej zaangażowane przez budowę kilku nowych dużych obiektów, nie uzyska sprawiedliwego zwrotu - dodał. - Zamierzamy więc nad tym popracować, ponieważ na razie nie jestem szczęśliwy - stwierdził Macron.
Seine-Saint-Denis, która będzie centrum igrzysk w 2024 roku, notuje najwyższe wskaźniki ubóstwa i przestępczości we Francji. W samym Seine-Saint-Denis słowa Macrona przyjęto z niechęcią.
Z powodu dążeń Macrona do ograniczenia wydatków publicznych, rząd obniżył dotacje na obiekty sportowe na obszarach lokalnych i zmniejszył liczbę subsydiowanych przez państwo miejsc pracy, z których wiele jest powiązanych z klubami sportowymi. W trakcie swojej "debaty krajowej" w Evry-Courcouronnes Macron przyznał, że brak tych środków spowodował prawdziwy problem dla wielu klubów i miast" i obiecał sporządzić "wielki plan dla małych klubów".