Leo Beenhakker postanowił jednak jutro nie męczyć swoich zawodników zajęciami na boisku, tylko zabrać ich na wycieczkę. Przekonuje, że to także trening, tylko innego rodzaju. - Jeśli przez trzy tygodnie przed meczem z Niemcami każdego dnia myślelibyśmy tylko o piłce, mogłoby to się obrócić przeciwko nam - mówi. Reprezentacja wyjedzie najprawdopodobniej z Donaueschingen nad oddalone o kilkadziesiąt kilometrów Jezioro Bodeńskie, gdzie odbędzie kilkugodzinny rejs. Po powrocie do hotelu zawodnicy będą wspólnie grillować, niewykluczone że przy muzyce na żywo.
Od niedzieli nie będzie już czasu na aktywną rozrywkę. Piłkarze nie będą mieć siły na grę w tenisa badmintona czy golfa. Treningi zmienią się nie tylko ze względu na pełny skład drużyny. W poniedziałek i wtorek Polaków czekają dwa mecze sparingowe, z Macedonią i Albanią, po których Beenhakker będzie musiał podjąć decyzję dotyczącą ostatecznego składu jego drużyny na mistrzostwa Europy. - UEFA wymaga od nas decyzji do 11. rano w środę 28 maja. Pół godziny później selekcjoner przyjdzie na konferencję prasową w towarzystwie trzech zawodników - mówi Jan de Zeeuw, menedżer drużyny.
- Konkurencja na każdą pozycję jest duża i chociaż na treningach bywa ostro, szanujemy swoje zdrowie, bo umiejętności każdego z nas mogą przydać się na turnieju. Dziwi mnie to, że kibice są pewni, że z kadry odpadnie Radek Matusiak. Beenhakker podczas zajęć tak samo krzyczy na niego, jak i na każdego innego zawodnika, który niedokładnie wykonuje polecenia. Nie sądzę jednak, żeby Matusiak był dalej od kadry niż ja. Chociaż trener każe nam traktować mecze sparingowe, jak zwykłe treningi, dla nas będą bardzo ważne. Chcielibyśmy pokazać trenerowi, że zasługujemy na miejsce w drużynie - mówi Łukasz Garguła.
Piłkarze przekonują, że o meczu z Niemcami, którym 8. czerwca w Klagenfurcie rozpoczną turniej, jeszcze nie myślą. Nawet podczas wspólnego oglądania finału Ligi Mistrzów nikt nie zwracał uwagi na dyspozycję Michaela Ballacka. - Beenhakker nauczył nas myśleć przede wszystkim o sobie, bo to od nas zależy jak będzie wyglądał mecz - twierdzi Garguła.
Do dyspozycji trenera są wszyscy zawodnicy, także ci, którzy wcześniej narzekali na zdrowie. Dariusz Dudka o urazie pachwiny już nie pamięta, Grzegorz Bronowicki także w pełni wyleczył operowane kolano i ćwiczy na pełnych obrotach. - Od początku zgrupowania staram się pokazać, że po kontuzji nie ma śladu. Bardzo pomogła mi praca z fizjologiem, nie myślałem, że wszystkie ćwiczenia można tak dokładnie zaplanować, by maksymalnie przyspieszyć okres rehabilitacji. Czy jestem w takiej dyspozycji, jak w meczu z Portugalią - nie wiem, ale dobrze mieć w pamięci tamten mecz przed spotkaniami na Euro. To wtedy przecież pierwszy raz pokazaliśmy, że stać nas na wiele - mówi.