Adrian Sutil jechał w Monako znakomicie. Młody niemiecki kierowca nie popełniał błędów i na kilka okrążeń przed końcem wyścigu udało mu się wypracować czwartą pozycję. Sutil ściga się w barwach jednej z najsłabszych ekip w Formule 1, Force India, która do tej pory nie zdobyła ani jednego punktu.
Nadzieje Sutila na dobre miejsce zniweczył jednak Kimi Raikkonen z Ferrari, który stracił kontrolę nad swoim bolidem i wpadł w auto Niemca. Finowi udało się wrócić na tor, jednak uplasował się dopiero na 9. pozycji. Bolid Force India nie nadawał się do kontynuowania jazdy, a Sutil nie mógł powstrzymać łez.
- Straszna szkoda, byliśmy naprawdę blisko - powiedział po wyścigu Sutil - Kimi uderzył mnie w tył auta i wszystko zniszczył, choć wiem, że nie zrobił tego specjalnie. To był najlepszy wyścig w mojej karierze. Jestem tak rozżalony, że nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć.
- Moje hamulce były trochę za zimne i zablokowały się - tłumaczył Raikkonen - straciłem kontrolę nad wozem i pechowo uderzyłem Sutila. Szkoda, bo Force India rzadko udaje się zdobywać punkty.
- Tak więc jest mi trochę przykro, ale nic nie mogłem zrobić. Próbowałem zwolnić, ale na tym odcinku nie było gdzie uciec. Jestem zły, bo ja także straciłem piąte miejsce - zauważył Raikkonen.