Rz: W reprezentacji Hiszpanii gra tylko dwóch piłkarzy z Realu, ale pewnie i tak jest pan w drużynie ekspertem od dobrych i słabych stron finałowego rywala?
Christoph Metzelder:
Ciekaw jestem, co byśmy zrobili, gdyby przyszło zagrać z Rosjanami, kogo byśmy wtedy obwołali specjalistą. U nas nic się nie zmienia. Ekspertem pozostaje szef banku informacji Urs Siegenthaler, jego wiedza nie tylko na temat Hiszpanów jest imponująca. Mamy w planach długą naradę na temat sposobu gry przeciwnika i oglądanie przygotowanego przez Ursa filmu, ale jeśli będą pytania również do mnie, nie ma problemu. Mogę powiedzieć to samo, co widzą wszyscy. Hiszpanów trudno złamać, przełamali wreszcie klątwę ćwierćfinałów i uwierzyli, że stać ich na wszystko. Ale wiem też, że czują respekt przed nami. W finałach decydują specyficzne umiejętności i my je mamy. Z Ikerem Casillasem i Sergio Ramosem wymieniliśmy po półfinałach esemesy. Pogratulowaliśmy sobie awansu.
Nie znalazł się jeszcze w tym turnieju rywal, który potrafiłby zatrzymać hiszpańskich pomocników.
Dlatego bez względu na to, w jakim ustawieniu zagramy, musimy przede wszystkim zablokować środek boiska.