Reklama
Rozwiń

Po prostu finał

Ostatni mecz Euro przyciągnął do miasta kolejne 60 tysięcy fanów. Na głośniejszy doping mogli liczyć Niemcy, których na stadionie było dwa razy więcej niż Hiszpanów

Publikacja: 30.06.2008 03:15

Lotnisko Schwechat oblężone było od samego rana. Poza rejsowymi lotami przyjęło 35 czarterów, z czego 28 z Hiszpanii, a także 280 samolotów prywatnych.

Wolnych pokojów w hotelach zabrakło, atrakcyjne okazały się nawet miejsca noclegowe 50 kilometrów od Wiednia. Według szacunków transmisję finału mistrzostw Europy na całym świecie dzięki 203 stacjom telewizyjnym obejrzeć miało 300 milionów ludzi. Stolica Austrii w jeden wieczór zarobiła 100 milionów euro.

Stwierdzić jednak, że na ulicach Wiednia panowała finałowa gorączka, byłoby przesadą. Kibice paradowali w kolorowych strojach, z szalikami, pomalowani w narodowe barwy, ale nie gromadzili się w większe grupy i – poza jedną hiszpańską orkiestrą – nie śpiewali. Kiedy już czasem komuś wyrwał się jakiś okrzyk, spotykał się z mrożącymi spojrzeniami miejscowych albo turystów z Japonii, których najwyraźniej smuciło, że w Austrii rozgrywane są mistrzostwa Europy. Fan Zona zorganizowana została w samym centrum miasta i uniemożliwiała zrobienie ładnego zdjęcia Hofburga.Zajmująca 100 tysięcy metrów kwadratowych strefa, przez którą według oficjalnych danych przewinęło się już milion osób, nie przyniosła spodziewanych dochodów. Zapełniła się do ostatniego miejsca tylko raz – przy grupowym meczu Niemcy – Austria. Licencja na punkt gastronomiczny w miejscu, gdzie kibice oglądali mecze na wielkich telebimach, kosztowała 40 tysięcy euro, których ze sprzedaży kiełbasek i napojów nie dało się odzyskać. 20 punktów z jedzeniem zamknięto jeszcze podczas fazy grupowej, 13 właścicieli zdecydowało się pozwać do sądu miasto za niewywiązanie się z umowy. Chodzi przede wszystkim o brak koncertów i przedstawień, które w Fan Zonie miały być każdego dnia, a nie było ich prawie w ogóle.Na finał Wiedeń przystrojono szczególnie. Na latarniach powieszono 300 koszulek, po połowie w barwach Niemiec i Hiszpanii. Przed Dzielnicą Muzeów ustawiono dwa olbrzymie buty piłkarskie, a między nimi piłkę z nazwami drużyn, które doszły do finału. Kolejka kibiców chcących zrobić zdjęcie miała kilkaset metrów.

Na ostatni mecz mistrzostw do Wiednia przyjechało ponad 60 tysięcy kibiców. Na stadionie Ernsta Happela Niemcy dopingowało jednak dwa razy więcej fanów niż Hiszpanię.

Stolica Austrii w jeden wieczór zarobiła 100 milionów euro

Na trybunach nie zabrakło też znanych osób. Od Harrisona Forda, Enrique Iglesiasa, Borisa Beckera, Nickiego Laudy czy Michaela Schumachera po Henry’ego Kissingera, księcia Monako Alberta II i pierwszego kibica reprezentacji Niemiec Angelę Merkel. Hiszpanię wspierał nie tylko król Juan Carlos, ale także premier Jose Luis Zapatero, który przyjechał do Wiednia mimo protestów rodaków, bo zawsze, kiedy dopingował sportowców osobiście z trybun, przegrywali.

Choć przez cały turniej policja nie miała problemów z utrzymaniem porządku w mieście, na finał zmobilizowano specjalne siły. Spokoju pilnowało ponad 2 tysiące policjantów i blisko 3 tysiące żołnierzy, 25 specjalnych agentów przyjechało z Niemiec, dziewięciu – z Hiszpanii. Strefę powietrzną nad stadionem patrolowało 25 samolotów i 40 helikopterów.

Do normalnego życia Wiedeń zaczął wracać od razu po zakończeniu finału. Do 5 lipca w mieście po mistrzostwach nie będzie śladu, wszystko zostanie posprzątane.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku