Rz: Na co stać srebrne medalistki z Sydney?
Tadeusz Pagiński:
Na wszystko. W ubiegłym roku zdobyły mistrzostwo świata, wygrały dwa ostatnie Puchary Świata. Nie są gorsze niż wtedy. Są o osiem lat starsze, dojrzalsze.
Nic się nie zmieniło, jak zawsze mecze kończyć będzie Sylwia Gruchała?
Ona ma do tego największe predyspozycje. Podobnie jak Włoszka Valentina Vezzali, jest bardzo odporna psychicznie.