Polacy zaczęli także starty w klasie 49er. Dziś na wody zatoki Fushan ruszą Zofia Klepacka i Przemysław Miarczyński w klasie RS:X oraz Patryk Piasecki z Kacprem Ziemińskim w klasie 470.
Rafał Szukiel zaczął regaty olimpijskie tak, że optymistom niemal przypomniała się historia sukcesu Mateusza Kusznierewicza w Atlancie. W pierwszym wyścigu był trzeci, w drugim drugi, suma punktów niewielka – w sam raz, by zakończyć dzień na pierwszym miejscu przed Zachem Raileyem z USA i obrońcą tytułu, czterokrotnym mistrzem świata Benem Ainslie z Wielkiej Brytanii.
Można było uwierzyć, że pracowity żeglarz z Olsztyna, który z bratem Wacławem od lat musiał żyć i walczyć w cieniu Kusznierewicza, trafił na swe zawody życia. Nie speszyło go odraczanie wyścigów, zmiany trasy, kaprysy wiatru. Nie miał perfekcyjnych startów, ale na trasie dobrze odczytywał wiatr, radził sobie z prądami w zatoce, żeglował rozsądnie, równo i szczęśliwie. Przegrać wyścigi tylko z Raileyem, Grekiem Emiliosem Papathanasiou i Ainslie to znakomite osiągnięcie.
Niestety, w niedzielę było dużo gorzej. Polak zajął 19. i 12. miejsce wśród 26 startujących, spadł znacznie w klasyfikacji łącznej. Zostało siedem wyścigów, ostatni – medalowy, dopiero 16 sierpnia.
W Qingdao jest tak samo gorąco jak w parnym Pekinie, ale nad wodą przez chmury widać słońce i niebo. Wiatry jak zawsze są kapryśne. Marcin Czajkowski i Krzysztof Kierkowski na początku nie dawali sobie z nimi rady – w pierwszym wyścigu, klasy 49er zajęli przedostatnie 19. miejsce, potem byli wyżej – na 12. i 6. pozycji.