Reklama

Peleton zastrajkował przed metą w Lublinie

Tego jeszcze nie było. Zziębnięci kolarze nie dokończyli ścigania, a sędziowie anulowali czwarty etap wyścigu

Aktualizacja: 18.09.2008 12:27 Publikacja: 18.09.2008 02:58

Decyzję o proteście zawodnicy podjęli jednomyślnie

Decyzję o proteście zawodnicy podjęli jednomyślnie

Foto: Dziennik Wschodni, Mac Maciej Kaczanowski

Zamiast trzech finiszowych rund w centrum miasta kolarze pokonali dwie i nagle się zatrzymali. Nie było kogo dekorować na podium. Publiczność, licznie zgromadzona przy mecie na Krakowskim Przedmieściu, rozeszła się zdezorientowana i rozczarowana.

Od rana znów było zimno, a w dodatku padał deszcz. W Bielsku Podlaskim kolarze szli podpisywać listę startową z parasolami w rękach. Znów uciekała trójka, znów był w niej mistrz Polski Marcin Sapa i znów zbierał punkty na lotnych premiach.

Zarobił ich tyle, że awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji aktywnych. Wszystko na nic w efekcie strajku peletonu, który w końcówce skrócił sobie etap o 10 km, mimo że wcześniej organizatorzy przesunęli ostry start o 40 km bliżej mety, właśnie ze względu na pogodę.

– Było bardzo ślisko i niebezpiecznie, szczególnie na pasach wymalowanych na jezdni – mówił Marek Rutkiewicz z reprezentacji Polski. – Prawie w każdym mieście leżał jakiś kolarz. Z tego co wiem, Fabian Cancellara negocjował chyba z panem Czesławem Langiem, żeby odwołać rundy na mecie albo zmierzyć czas na pierwszej rundzie i niech się potem ścigają sprinterzy – ci, którzy chcą. Negocjacje skończyły się na tym, że musieliśmy koniecznie jechać. Kolarze z grup Pro Tour postanowili, że nie będą ryzykować zdrowia, kraks i na drugiej rundzie postanowili się zatrzymać. Chcieli to zrobić już na pierwszej, ale jeden niepoinformowany zawodnik skoczył do ataku. Musieli go dogonić i stanęli dopiero przy drugim przejeździe przez metę.

– Sędziowie w końcówce podejmowali sprzeczne decyzje. Raz mówili, że anulują rundy, potem się z tego wycofywali, więc liderzy ekip wzięli sprawy w swoje ręce. Takie sytuacje zdarzają się w wyścigach, gdy kolarze myślą o swoim zdrowiu. Spektakl, kibice na pewno się liczą, ale bezpieczeństwo aktorów także – powiedział „Rz” Sylwester Szmyd z Lampre.

Reklama
Reklama

– Dla nas to duże rozczarowanie – skomentował Czesław Lang, dyrektor wyścigu. – Żaden z zawodników nie prowadził ze mną negocjacji. Uważam, że kolarze mogli finiszować na ostatniej rundzie, pokonując poprzednie jak najostrożniej. Stwierdzili jednak, że jest zbyt niebezpiecznie. Jedynym ich usprawiedliwieniem jest, że zimno i deszcz faktycznie im nie sprzyjały. Z drugiej strony ściganie to przecież ich zawód. Uważam, że nie postąpili fair. Wyślemy skargę do UCI na zachowanie zawodników. Etap został anulowany. Jednak ci, którzy wcześniej zdobyli nagrody finansowe na premiach, otrzymają je. Tylko zdobyte punkty nie będą zaliczone do klasyfikacji. Mam nadzieję, że nowy sierpniowy termin wyścigu w przyszłym roku pozbawi nas podobnych problemów, bo pogoda już nie zniechęci kolarzy – kończy Lang.

Na dziś zaplanowano piąty etap z Nałęczowa do Rzeszowa (239,7 km).

warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama