Łączy te rozmowy wielkie cierpienie, jakie towarzyszy pobytowi polskich futbolistów na obczyźnie. Jeśli ktoś przypuszcza, że siedzą oni sobie w krajach Zachodu jak u Pana Boga za piecem, to się grubo myli. Oni tam przeżywają gehennę.

Weźmy Jacka Krzynówka, który kilka dni temu podzielił się swoim bólem z czytelnikami „Przeglądu Sportowego”. Ten zasłużony reprezentant Polski (88 występów) gra już w Niemczech od lat, więc prześladowców miał wielu, ale ostatnio był torturowany przez niejakiego Feliksa Magatha, z zawodu trenera. „Krzynówek odsłania szokujące kulisy swojej sytuacji w Wolfsburgu” – pisze w nadtytule „Przegląd”. Już pierwsze pytanie bulwersuje i wzrusza: „Opuścił pan więzienie Wolfsburg i co dalej?”. „Czuję się jak człowiek, który wychodzi na wolność i cieszy się życiem” – odpowiada pan Jacek.

Felix Magath, jak wynika z wywiadu, od początku nie lubił Krzynówka. Kazał mu siedzieć na ławce rezerwowych, a jak już pozwalał wyjść na boisko, to tylko złośliwie czekał, aż Polak nie strzeli gola. No i prześladowany pan Jacek nie strzelał. A wszystko brało się z tego, że: „Magath miał koncepcję, aby na lewej stronie wystawiać graczy prawonożnych”. Czy to przypadkiem nie wymaga interwencji Europejskiej Komisji Praw Człowieka w Strasburgu? Oczywiście wymaga. „W Wolfsburgu wszyscy są zastraszeni, zestresowani. Każdy, dopóki jest w tym zespole, boi się powiedzieć cokolwiek przeciw Magathowi” – powiada wypuszczony na wolność polski piłkarz. Felix Magath, oprócz tego, że jest sadystą, jest też znanym w piłkarskim środowisku idiotą, który ewidentnie działa na szkodę swoich pracodawców. Idiotami też są właściciele klubów, którzy płacą Magathowi wielkie pieniądze za to, by nie odnosił sukcesów i obniżał miejsce w tabeli zajmowane przez prowadzoną przez siebie drużynę.

Przypadek Magatha nie jest odosobniony. Identyczną skłonność do sadyzmu i autodestrukcji ma szkoleniowiec francuskiego zespołu AJ Auxerre, który od pewnego czasu gnębi innego naszego gracza, też reprezentanta kraju, Dariusza Dudkę. Wynika to z wywiadu, którego piłkarz udzielił jakiś czas temu „Gazecie Wyborczej”. Lektura wycinków, które zgromadziłem w swojej teczce, świadczy niezbicie o tym, że zjawisko się rozszerza. Mam udokumentowane przypadki dziwnego zachowania trenerów dotyczące także Europy Wschodniej, a ściśle mówiąc Rosji. Co ciekawe, wszyscy oni pracują akurat tam, gdzie grają polscy futboliści.

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/02/10/krzynowek-na-mekach/]skomentuj na blogu[/link][/b]