Poznanie szczegółów wypadku umożliwiła analiza telemetrii samochodu, którym kierowca Ferrari wbił się w ścianę z opon podczas kwalifikacji do Grand Prix Węgier.
W momencie zderzenia ze sprężyną Brazylijczyk jechał ponad 260 km/h. Po utracie przytomności wciąż nieświadomie wciskał pedał gazu jednocześnie gwałtownie hamując.
Komputer rozpoznał te zachowania jako zupełnie nieadekwatne do tego fragmentu trasy i dlatego automatycznie wyłączył silnik. Pozwoliło to wyhamować bolid o 160 km/h. W momencie uderzenia licznik wskazywał "tylko" 100 km/h.