Siedmiokrotny mistrz świata wciąż narzeka na bóle szyi po wypadku na motocyklu klasy Superbike. W kokpicie Ferrari kontuzjowanego Felipe Massę zastąpi Luca Badoer od 11 lat pełniący obowiązki kierowcy testowego.
Schumacher zakończył regularne starty w Grand Prix po sezonie 2006. Mimo czterdziestki na karku najbardziej utytułowany zawodnik w historii wyścigowych mistrzostw świata rwał się do powrotu za kierownicę wyścigówki. Obchodząc zakaz testów, spędził nawet jeden dzień na torze Mugello, w kokpicie Ferrari sprzed dwóch lat.
Jazdy na torze przypomniały jednak Schumacherowi, jak wielkim wyzwaniem jest prowadzenie auta F1. – Bolą mnie mięśnie, o których istnieniu nie miałem pojęcia – przyznał Niemiec. – Trochę dokucza mi kark, a w ramach przygotowań zrzuciłem trzy kilogramy, choć bardzo ważne jest rozbudowanie odpowiednich mięśni. Dieta i trening nie zdały się jednak na nic. Po serii badań okazało się, że jego obecna kondycja fizyczna nie wystarczy, aby poprowadzić samochód Formuły 1. – Kondycja jest dla kierowcy niezwykle ważna – tłumaczy doktor Riccardo Ceccarelli, który od prawie 20 lat opiekuje się zawodnikami. – W parze ze zmęczeniem fizycznym idzie osłabienie koncentracji i znaczne pogorszenie tempa jazdy. Według naszych badań zmęczenie może spowodować straty nawet pół sekundy na okrążeniu.
Ciało kierowcy podczas wyścigu poddawane jest ogromnym obciążeniom. Przyczepność bolidu pozwala na pokonywanie zakrętów z bardzo dużą prędkością. Przeciążenia boczne sięgają wartości 5 g. W takich warunkach głowa kierowcy wraz z kaskiem waży ponad 30 kilogramów. Wyścig liczy kilkadziesiąt okrążeń, a każde z nich składa się z kilkunastu zakrętów. Nawet na prostych odcinkach toru nie ma szans na odpoczynek – hamowanie przed zakrętem to znów przeciążenie rzędu 5 g. Kark Schumachera, odpoczywający przez trzy lata od takich wysiłków, jest osłabiony skutkami motocyklowej kontuzji.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że wobec zakazu testów siedmiokrotny mistrz świata mógłby sprawdzić się za kierownicą samochodu F1 dopiero podczas piątkowych treningów przed Grand Prix Europy. – Najlepszy sposób na trening fizyczny to po prostu jazda – twierdzi Robert Kubica. Schumacher nie miał na to szans, więc wyścig w Walencji będzie obserwował z boksów.