Fakty, co do których nie ma wątpliwości, są takie: w miniony piątek o 2.25 w nocy patrol policji drogowej z Florydy został wezwany do wypadku w gminie Isleworth na przedmieściach Orlando, miejscu, w którym ma rezydencje kilka gwiazd amerykańskiego sportu.
Po przybyciu policjanci zobaczyli nieopodal domu Tigera Woodsa jego cadillaca escalade wbitego w drzewo sąsiada, na drodze dużego auta był jeszcze ścięty hydrant. Za samochodem leżał pokrwawiony, ale odzyskujący przytomność golfista, obok klęczała jego żona Elin Nordegren.
Wypadek wyglądał poważnie, ale w szpitalu w Ocoee lekarze opatrzyli tylko siniaki i zadrapania twarzy Woodsa. Policja ustaliła jeszcze, że pojazd jechał wolno, z prędkością mniejszą niż 50 km/godz., gdyż poduszki powietrzne nie wystrzeliły po zderzeniu z drzewem. Cadillac miał wybitą tylną szybę. Kierowca nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających.
Pani Woods oświadczyła, że gdy tylko usłyszała huk, wybiegła z domu i za pomocą kija golfowego stłukła tylną szybę, by pomóc mężowi wydostać się z auta.
[srodtytul]Istota ułomna[/srodtytul]