Wielu motocyklistów i quadowców rozbierało swoje maszyny na trasie. Czyścili filtry i zbiorniki paliwa, bo maszyny "dusiły się" i miały trudności z pokonywaniem wzniesień.
Rafał Sonik podejrzewa, że powodem tych problemów może być "chrzczone paliwo", które zawodnicy tankowali na jednej ze stacji benzynowych przed rozpoczęciem ścigania na trasie. Była ona oznaczona w tzw "roadbooka" rajdu, ale nie było obowiązku korzystania z niej. Niemniej jednak znalezienie innej w tamtych okolicach mogło graniczyć z cudem.
Skąd wniosek, że winne jest paliwo? Podobne problemy jak Polacy miała większość motocyklistów i kierowców quadów. Nie mieli ich za to kierowcy samochodów, którzy paliwo przywożą sobie z Europy. Sonikowi udało się ruszyć normalnie po tym jak stracił ponad półtorej godziny rozbierając swoją maszynę na części. Przełączył się wtedy na inny zbiornik, w którym miał paliwo z innego źródła.