Polak pokazał swoje umiejętności już dwa lata temu, kiedy w deszczowym wyścigu na ulicach księstwa zajął drugie miejsce. Teraz, dysponując samochodem, który na większości torów znacznie ustępuje konstrukcjom Red Bulla, McLarena, Ferrari i Mercedesa, jako jedyny mógł przeszkodzić Markowi Webberowi i Sebastianowi Vettelowi w wywalczeniu podwójnego zwycięstwa.
Występ Kubicy na długo zostanie w pamięci kibiców i ekspertów, bo rzadko ogląda się tak szybką i bezbłędną jazdę na granicy możliwości własnych i samochodu. – W Monako umiejętności kierowcy mogą zrobić dużą różnicę, a Robert był przez cały weekend w wyjątkowej formie – chwalił swojego podopiecznego dyrektor techniczny Renault James Allison. Trudno nie zgodzić się z Anglikiem – moc silnika, przyczepność samochodu czy właściwe ustawienia są oczywiście nadal bardzo ważne, ale w Monako dochodzi dodatkowy aspekt: nie ma tu szerokich, asfaltowych poboczy i najmniejszy błąd nie kończy się utratą pozycji czy kilku sekund, ale oznacza po prostu koniec jazdy.
Przekonał się o tym Fernando Alonso – błąd kierowcy Ferrari podczas sobotniego treningu, zakończony rozbiciem samochodu, pozbawił go szans na dobry wynik. Hiszpan zrehabilitował się co prawda w niedzielę, kiedy po starcie z pasa serwisowego dojechał do mety na szóstej pozycji, ale sobotnia wpadka kosztowała go być może miejsce na podium. Niektórzy kierowcy woleli tak nie ryzykować. Vettel przegrał kwalifikacje z Kubicą, choć jego partner z zespołu pokonał Polaka o 0,3 sekundy. W wyścigu Webber, kiedy tylko na torze nie było samochodu bezpieczeństwa, stopniowo oddalał się od Niemca, który nie był w stanie uciec Kubicy, mimo że przez prawie pół wyścigu Polak jechał ze spłaszczoną oponą, powodującą ogromne wibracje. Felipe Massa, Lewis Hamilton czy Nico Rosberg nie mieli w rywalizacji z kierowcą Renault szans, choć wciąż dysponują lepszymi samochodami.
Kubica stanął już w tym sezonie na podium, ale druga lokata w Australii była możliwa dzięki kaprysom pogody i wpadkom innych kierowców. W pierwszych wyścigach sezonu Polak pokazał, że nie marnuje nadarzających się okazji, gdy czai się za plecami rywali jadących w szybszych samochodach.
Kubica w Monako przekonał wszystkich, że może być kiedyś mistrzem świata.