34-letni Władymir, młodszy z braci, mistrz organizacji IBF i WBO, zmierzy się z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem, który jako amator zdobył więcej tytułów niż obaj Kliczkowie razem. Był mistrzem Europy i świata, zdobył też złoty medal igrzysk olimpijskich w Atenach (2004). Na zawodowym ringu jeszcze nie przegrał, wygrywając 19 walk, w tym 14 przed czasem. W jego narożniku stać będzie słynny amerykański szkoleniowiec Teddy Atlas, pierwszy trener Mike’a Tysona. Twierdzi on, że Powietkin też będzie zawodowym mistrzem. Emanuel Steward, guru amerykańskich trenerów, opiekun Władymira mówi jednak: – Cenię Powietkina, ale w starciu z dwumetrowym, uderzającym z siłą młota młodym Kliczką, nie ma szans.
Walka odbędzie się 11 września na Commerzbank Arena we Frankfurcie i nie będzie pokazywana w USA. Nie chce się wierzyć, ale to prawda. Tym bardziej że Powietkin to naprawdę poważny rywal i wynik wcale nie jest przesądzony. Starszy z braci Kliczków, 39-letni Witalij, mistrz WBC, spotka się z mierzącym 213 cm i ważącym prawie 150 kg Rosjaninem Nikołajem Wałujewem.
Ukraińscy bracia skłóceni z amerykańskim potentatem telewizją HBO już zapowiedzieli, że porozumienie jest niemożliwe. Początkowo nic nie zapowiadało problemów. Walkę Władymira z Powietkinem, tyle że w innym terminie (18 września) chciały pokazać w USA zarówno HBO, jak i Showtime. Grupa K-2 Promotions, reprezentująca Kliczków, wybrała HBO i wtedy okazało się, że Amerykanie wolą jednak, by walka odbyła się tydzień wcześniej, 11 września. Dziś, gdy HBO ostatecznie zrezygnowała z przekazu do USA, Kliczkowie mówią, że operacja ta kosztowała ich ćwierć miliona dolarów. Co gorsza, nowym terminem nie była już zainteresowana Showtime, więc Kliczków Amerykanie nie zobaczą, bo trudno się spodziewać, że gdy przyjdzie do walki Witalija z Wałujewem, Ross Greenburg, szef HBO, nagle zmieni zdanie i spróbuje ukoić urażoną dumę braci górą dolarów. Jest wprawdzie jeszcze inna amerykańska telewizja ESPN (tam komentatorem jest Teddy Atlas), ale oni płacą znacznie mniej niż życzą sobie ukraińscy mistrzowie.
Greenburg pytany, dlaczego nie chce Kliczków, powiedział, że waga ciężka nie interesuje amerykańskich kibiców. Dodał jednak od razu, że nie widzi w związku z tym większego problemu, bo znakomici pięściarze niższych kategorii pozwolą bez bólu przeczekać kryzys.
– Oczywiście wszystko wyglądałoby inaczej, gdybyśmy mieli wielkiego mistrza wagi ciężkiej z USA, ale o tym na razie możemy pomarzyć. W tej sytuacji jesteśmy zainteresowani wyłącznie pokazaniem walki jednego z braci Kliczków z Anglikiem Davidem Haye’em (mistrz WBA) lub Tomaszem Adamkiem – dodał szef HBO.