Kamil jest w wybornej formie. Wygrywa konkurs za konkursem, jak Małysz w najlepszych latach. Kto wie, może wreszcie doczekamy się przełomu w jego karierze – mówi „Rz” Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Mistrzostwa Polski będą ostatnim sprawdzianem naszej kadry przed cyklem Letniej Grand Prix, który rusza w Hinterzarten z początkiem sierpnia. Pierwszy dzień mistrzostw będzie miał wyjątkową oprawę. Między pierwszą a drugą serią indywidualnego konkursu na obiekcie K-95 w Szczyrku Skalite otworzony zostanie uroczyście kompleks trzech nowych skoczni.
– To jeden z najnowocześniejszych obiektów w Europie. A przecież kilkanaście kilometrów dalej, w Wiśle, jest jeszcze piękna duża skocznia K-120, są maleńkie skoczeńki w Bystrej i Goleszowie, co w 80 procentach zabezpieczy nam krajowe szkolenie – podkreśla Tajner.
Prezes PZN cieszy się ze znakomitej formy wielu młodych polskich skoczków, którzy ławą atakują pozycję starych mistrzów.
– Rozmawiałem z trenerami, Łukaszem Kruczkiem i Piotrem Fijasem. Są mile zaskoczeni, sami nie wiedzą, dlaczego jest aż tak dobrze. Być może to efekt treningów na skoczni K-95 w Szczyrku. To trudniejszy obiekt niż klasyczne „kopyto” w Ramsau. Podkreślają to sami zawodnicy, którzy uważają, że po skokach w Szczyrku prawidłowe odbicie z progu na innych obiektach jest już znacznie łatwiejsze – tłumaczy Tajner, który przed laty, gdy coś źle się działo z formą Małysza, od razu jechał do Ramsau.