Pogrzeb zamiast święta

Ferrari wygwizdane pomimo podwójnego zwycięstwa w Hockenheim

Publikacja: 26.07.2010 01:09

To było drugie w tym sezonie zwycięstwo Fernando Alonso

To było drugie w tym sezonie zwycięstwo Fernando Alonso

Foto: AFP

Wyścig o Grand Prix Niemiec zakończył się kontrowersyjnym dubletem Ferrari, po którym włoski zespół musi zapłacić 100 tys. dolarów kary za „ustawienie” wyników. Robert Kubica zdobył sześć punktów za siódme miejsce.

Niemieccy kibice mają prawo być rozczarowani: ich faworyt Sebastian Vettel już na pierwszych metrach stracił szansę na zwycięstwo w swoim domowym wyścigu, a kolejność pierwszej dwójki na mecie została odgórnie ustalona przez kierownictwo Ferrari.

Kiedy 24 kierowców ustawiało swoje samochody na polach startowych, z tysięcy gardeł wokół toru Hockenheim rozległ się entuzjastyczny ryk. Chwilę później zmienił się on w jęk zawodu, zagłuszony hałasem wyścigowych maszyn ruszających do boju o punkty.

Startujący z pole position Vettel koszmarnie popsuł start i ułamki sekund po zgaszeniu czerwonych świateł miał już obok siebie dwóch kierowców Ferrari. Niemiec zjechał w prawo, próbując zablokować ruszającego z drugiego pola Fernando Alonso, a sytuację perfekcyjnie wykorzystał Felipe Massa i z trzeciej pozycji wyskoczył na prowadzenie. Za nimi Kubica po fantastycznym starcie i przytomnym przejechaniu pierwszego zakrętu próbował odebrać czwartą lokatę Lewisowi Hamiltonowi, ale w zamieszaniu na nawrocie Spitzkehre nie tylko nie zyskał pozycji, ale stracił dwie na rzecz Jensona Buttona i Marka Webbera.

– Czołówka jechała tempem rekinów, więc za bardzo nie miałbym szans na utrzymanie się przed nimi – stwierdził po wyścigu Polak, któremu pozostała już tylko obrona przed kierowcami Mercedesa. Sześć pierwszych samochodów odjechało w siną dal, ale Polakowi udało się utrzymać siódmą lokatę i zdobyć kolejne punkty.

Vettel jak cień podążał za duetem Ferrari, a kolejność w czołówce nie uległa zmianie po zjazdach na zmianę opon, które pierwsza trójka wykonała pomiędzy 12. i 14. okrążeniem. Liderujący Massa miał wyraźne problemy z dogrzaniem twardszego ogumienia, z czym zresztą boryka się od początku sezonu. Kilka razy blokował koła na dohamowaniach i Alonso wykorzystał jego problemy do przeprowadzenia ataku. Na 21. okrążeniu przy dublowaniu Bruno Senny i Timo Glocka kierowcy Ferrari prawie zderzyli się w nawrocie Spitzkehre, ale kolejność pozostała bez zmian. – To absurdalne – skarżył się przez radio Alonso, wyraźnie zły na spowalniającego go Massę.

Rzut oka na sytuację w mistrzostwach świata, w połączeniu z zagraniami Ferrari z przeszłości, pozwolił przewidzieć to, co miało się wydarzyć przed końcem wyścigu. Alonso zajmował piąte miejsce w klasyfikacji, a Massa ósme ze stratą 31 punktów do kolegi z zespołu. Wygrana byłaby niesamowitym przeżyciem dla Brazylijczyka, który dokładnie rok temu przeżył poważny wypadek w czasie kwalifikacji na Hungaroringu, po którym pauzował do końca sezonu. W Formule 1 nie ma jednak miejsca na sentymenty.

– Felipe, Fernando jest szybszy od ciebie. Potwierdź, czy zrozumiałeś tę wiadomość – powiedział Massie jego inżynier wyścigowy Rob Smedley. Oddawanie sobie pozycji przez partnerów z zespołu jest oficjalnie zakazane, ale nie jest tajemnicą, iż taki właśnie zwrot według ustaleń praktycznie wszystkich ekip oznacza właśnie zakamuflowane polecenie przepuszczenia kolegi.

W tym przypadku kamuflaż był jednak wyjątkowo marny. Massa oddał prowadzenie na wyjściu ze Spitzkehre, a powtórki telewizyjne pokazały, z jak dużym wyprzedzeniem przełączał biegi z pierwszego na drugi i z drugiego na trzeci. Ułamki sekund stracone na przyspieszeniu wystarczyły Alonso, aby objąć prowadzenie. – Dobry chłopak, przepraszam – usłyszał Massa od swojego inżyniera wyścigowego, a w biurze prasowym i na trybunach rozległy się gwizdy.

Na podium Massa zachował kamienną twarz, a podczas konferencji prasowej wraz z Alonso uporczywie negowali wszelkie sugestie związane z „ustawieniem” wyników wyścigu. – Wyprzedził mnie. Nie sądzę, abym musiał coś więcej mówić na ten temat – brzmiał komentarz Massy. – Jesteśmy profesjonalistami, pracujemy dla firmy i dla zespołu – mówił z kolei Hiszpan.

Inne zdanie na ten temat mieli sędziowie. Dwie i pół godziny po ceremonii na podium, która miała więcej wspólnego z pogrzebem niż radosnym świętowaniem, nałożono na zespół Ferrari karę w wysokości 100 tys. dolarów oraz zapowiedziano rozpatrzenie sprawy złamania regulaminu podczas najbliższego posiedzenia Światowej Rady Sportów Motorowych.

Za tydzień w Budapeszcie Grand Prix Węgier.

[i]Mikołaj Sokół z Hockenheim[/i]

[ramka]

[b]Grand Prix Niemiec[/b]

1. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 1:27.38,864;

2. F. Massa (Brazylia, Ferrari) strata 4,196 s;

3. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 5,121;

4. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren) 26,896; 5. J. Button (W. Brytania, McLaren) 29,482; 6. M. Webber (Australia, Red Bull) 43,606; 7. R. Kubica (Polska, Renault) 1 okr.; 8. N. Rosberg (Niemcy, Mercedes) 1 okr.; 9. M. Schumacher (Niemcy, Mercedes) 1 okr.;

10. W. Pietrow (Rosja, Renault) 1 okr.

[b]Klasyfikacja MŚ kierowców [/b] (po 11 z 19 wyścigów)

1. Hamilton 157 pkt; 2. Button 143; 3. Webber i Vettel 136; 5. Alonso 123; 6. Rosberg 94; 7. Kubica 89; 8. Massa 85; 9. Schumacher 38; 10. A. Sutil (Niemcy, Force India) 36.

[b]Konstruktorzy:[/b] 1. McLaren 300 pkt; 2. Red Bull 272; 3. Ferrari 208; 4. Mercedes 132; 5. Renault 96; 6. Force India 47; 7. Williams 31; 8. BMW Sauber 15; 9. Toro Rosso 10.[/ramka]

[ramka]

[srodtytul]Powiedzieli[/srodtytul]

[b]Fernando Alonso, zwycięzca GP Niemiec[/b]

To był wspaniały weekend. Udało nam się bardzo poprawić samochód. Nie wiem, co się stało, ale na wyjściu z zakrętu numer 6 widziałem, że Felipe jedzie bardzo wolno, i wyprzedziłem go. W pewnych momentach wyścigu byłem szybszy od Felipe, w innych to on był szybszy. Wiem, że na niektórych torach będzie lepiej, na innych gorzej, ale mam nadzieję, że powtórzymy ten wynik na Węgrzech.

[b]Felipe Massa, kierowca Ferrari[/b]

Wykonaliśmy dziś kawał dobrej roboty. Pracujemy dla teamu, to jest najważniejsze. W naszej ekipie nie mamy „poleceń zespołowych”, podchodzimy do wyścigów profesjonalnie.

[b]Sebastian Vettel, kierowca Red Bull-Racing[/b]

Z reguły dobrze startujemy. Nie wiem, co dziś się stało. Puściłem sprzęgło i coś strzeliło. Pierwsze pięć, dziesięć metrów było fatalne, miałem szczęście, że nie zgasł silnik. Fernando był bardzo blisko i nie dałem rady go powstrzymać.

wysłuchał —m.s.[/ramka]

Wyścig o Grand Prix Niemiec zakończył się kontrowersyjnym dubletem Ferrari, po którym włoski zespół musi zapłacić 100 tys. dolarów kary za „ustawienie” wyników. Robert Kubica zdobył sześć punktów za siódme miejsce.

Niemieccy kibice mają prawo być rozczarowani: ich faworyt Sebastian Vettel już na pierwszych metrach stracił szansę na zwycięstwo w swoim domowym wyścigu, a kolejność pierwszej dwójki na mecie została odgórnie ustalona przez kierownictwo Ferrari.

Pozostało 92% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?