Największym sprytem i siłą na trudnym, krętym finiszu wykazali się dwaj kolarze włoskiej grupy Lampre – Lorenzetto wygrał przed Słoweńcem Gregą Bole – oraz ubiegłoroczny zwycięzca Tour de Pologne Włoch Alessandro Ballan (BMC). Aktywni w peletonie Marek Rutkiewicz i Sylwester Szmyd tracą do lidera tylko 13 sekund.
Od startu ostrego kolejni kolarze próbowali ataków, ale powiódł się dopiero ten po 50. kilometrze, gdy odjechali Australijczyk Cameron Meyer (Garmin), Holender Johnny Hoogerland (Vacansoleil) i Kanadyjczyk Dominique Rollin (Cervelo). Czołówka uzyskała 5.50 minuty przewagi i mogła rozdzielać między sobą punkty na górskich premiach. Rollin zwyciężył w Koniakowie, potem został z tyłu. Dwie pozostałe premie wygrał Hoogerland przed Meyerem, odbierając Kanadyjczykowi różową koszulkę najlepszego górala.
Na trzeciej premii na Zameczku swoje aspiracje zgłosili kandydaci do końcowego zwycięstwa. Z peletonu najszybciej wjechali na nią Rutkiewicz, Ballan i Szmyd.
Na pętlach ulicami Cieszyna próbował ataku Jarosław Marycz (Saxo Bank). Doskoczył do niego Marco Marcato (Vacansoleil). Polak nie utrzymał tempa, a Włoch dzielnie uciekał. Przejeżdżając linię mety, podniósł do góry ręce w geście triumfu. Myślał, że wygrał, a tu trzeba było pokonać jeszcze jedno 6,8-kilometrowe okrążenie, na którym zmęczony i zniechęcony został szybko doścignięty.
Dziś piąty etap z Jastrzębia- -Zdroju do Ustronia (149 km), pierwszy prawdziwie górski w tym wyścigu. Na pętlach w Beskidach kolarze pięć razy wjadą na Zameczek, premię I kategorii, a skończą ściganie podjazdem na Równicę.