PZKol wysłał do Australii po sześciu reprezentantów w kategoriach elity i młodzieżowców. Na ekipę kobiet zabrakło pieniędzy.
Geelong to niewielkie miasto portowe położone niespełna 80 km od Melbourne. Trasa, na której odbędą się mistrzostwa, nie była uważana za zbyt wymagającą i z pewnością łatwiejszą niż przed rokiem w szwajcarskim Mendrisio. Jednak ci, którzy się z nią zapoznali na miejscu, doceniają jej trudność.
„Początkowo krążyły opinie, że to trasa wyłącznie dla sprinterów", mówi John Trevorov, były australijski kolarz zawodowy. „Ci, którzy przyjrzeli się bliżej jej profilowi, zmieniali zdanie. Żeby tutaj wygrać, trzeba być kolarzem wszechstronnym, prawdziwym mistrzem”. Nawet na płaskich odcinkach trasy, która ma także dwa strome odcinki, w tym jeden z kątem nachylenia dochodzącym do 13 procent, jazdę będzie utrudniał wiatr i zmienne warunki atmosferyczne. Do niedzielnego wyścigu ze startu wspólnego kolarze elity wystartują w Melbourne i przejadą 85 km, m.in. terenami, gdzie kręcono słynnym film „Mad Max”, by dotrzeć na 15,9-kilometrowe pętle wokół Geelong.
W minioną niedzielę aklimatyzujący się przed mistrzostwami kolarze przetestowali tę trasę podczas tradycyjnego wyścigu organizowanego przez gazetę "Herald Sun". Doskonale spisał się w nim nasz reprezentant Maciej Bodnar, zajmując drugie miejsce. Czyżby zapowiadało to niespodziankę w rywalizacji o medale? Wyprzedził go tylko Włoch Filippo Pozzato, jeden z faworytów mistrzostw, a za Polakiem przyjechali dwaj inni uczestnicy udanej ucieczki - Chilijczyk Carlos Guinez oraz Fabian Cancellara.
Bodnar wystąpi w Geelong już w czwartek w jeździe indywidualnej na czas, obok mistrza kraju w tej specjalności Jarosława Marycza. W wyścigu ze startu wspólnego skład biało-czerwonych uzupełnią Michał Gołaś, Bartosz Huzarski, Marcin Sapa i Przemysław Niemiec. Cała szóstka to zawodnicy zagranicznych grup zawodowych.