Dariusz Miłek wycofał swoją kandydaturę na prezesa PZK

Dariusz Miłek wycofał swoją kandydaturę na prezesa związku. Nowy zjazd odbędzie się w ciągu trzech miesięcy

Aktualizacja: 20.12.2010 01:14 Publikacja: 20.12.2010 01:13

Wbrew oczekiwaniom sobotni zjazd sprawozdawczo-wyborczy Polskiego Związku Kolarskiego w Pruszkowie nie przyniósł zmian we władzach i nadziei na natychmiastową poprawę sytuacji zadłużonego na ponad 9 milionów związku.

Jedyny zgłoszony kandydat na prezesa Dariusz Miłek (były kolarz, a obecnie prezes firmy NG2 i jeden z najbogatszych Polaków), traktowany przez środowisko kolarskie jako mąż opatrznościowy, na początku obrad ogłosił, że rezygnuje z kandydowania.

– Nie mogę być prezesem związku, który nie do końca ma poukładane wszystkie sprawy dotyczące długów, chociaż od sponsorowania kolarstwa się nie uchylam – mówił 42-letni biznesmen z P0lkowic, znany m.in. ze wspierania grupy mistrzyni świata Mai Włoszczowskiej i szosowej ekipy CCC Polsat.

Stanowisko pewnego wydawałoby się kandydata na prezesa zmieniło się w ostatnich dwóch tygodniach.

Wcześniej, przy współudziale Ministerstwa Sportu i Turystyki, uzgodniono z głównym wierzycielem, firmą Mostostal Puławy (PZKol winien jest jej 5,3 mln złotych za prace na torze w Pruszkowie), że związek będzie spłacał ten dług przez pięć lat. Dariusz Miłek wpłacił nawet pierwszą ratę (ok. 740 tys. złotych). Tymczasem Mostostal przysłał pismo, że może zgodzić się tylko na trzyletni okres spłaty. 11 stycznia obie strony czeka rozprawa w sądzie gospodarczym w kwestii uznania wierzytelności.

Wobec braku nowego prezesa władzę w PZKol wciąż sprawuje stary zarząd z prezesem Ryszardem Szurkowskim.

Miłek, którego sponsorska umowa ze związkiem na 2 mln złotych rocznie obowiązuje od nowego roku, zapowiedział, że po trzech miesiącach ją rozwiąże, jeśli władze nie ukonstytuują się na jego warunkach: trzech – pięciu członków zarządu zamiast 11 i prezes wskazany przez niego.

[ramka][srodtytul]OPINIA[/srodtytul]

Dariusz Miłek, sponsor PZKol

Nie mogę być prezesem związku, ponieważ nie zostały uzgodnione do końca wszystkie szczegóły ugody. Głównie dotyczy to firmy Mostostal i – jak się ostatnio okazuje – BGŻ, sponsora związku. Kilka dni temu przedstawicielka banku oznajmiła mi telefonicznie, że według niej BGŻ jest rozliczony z PZKol i więcej żadnych pieniędzy nie będzie płacić. Chodzi o kwotę 660 tysięcy.Zasiadam w 18 spółkach i radach nadzorczych, zarządzam spółkami, których kapitalizacja wynosi ponad 4 mld zł. Nie mogę sobie pozwolić na wahnięcie notowań, ryzykować, że ktoś napisze, iż coś „nakręciłem” w PZKol. Mogę i będę pomagał związkowi jako sponsor i na swoich warunkach, ale nie będą pił piwa, którego ktoś tu nawarzył. [/ramka]

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?