Są dwie rzeczy, bez których trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie przed telewizorem: liga angielska oraz kultowy film „Kevin sam w domu”. I pomyśleć, że obu mogło w tym roku zabraknąć.
Polsat chciał dać odpocząć widzom od Kevina, ale protesty na Facebooku pokazały, że oni wcale nie są nim zmęczeni, i ramówkę zmieniono. Angielska piłka nikogo nie nudzi, w starciu z naturą okazuje się jednak bezsilna. Opady śniegu zaskoczyły nie tylko polskich drogowców, ale również władze Premiership.
W ostatni weekend w Anglii odbyły się zaledwie dwa mecze i zaczęła się dyskusja na temat wprowadzenia zimowych wakacji. Z góry skazana na porażkę, bo drugi dzień świąt, tzw. Boxing Day, to ważny punkt w kalendarzu brytyjskiego kibica.
Jeśli tylko pogoda znów nie pokrzyżuje planów, niepokonany lider Manchester United (jak twierdzi Alex Ferguson, Edwin van der Sar po sezonie zakończy karierę) zagra w niedzielę z Sunderlandem.
W innym ciekawym meczu Aston Villa podejmie Tottenham. Kulminacja emocji w poniedziałek wieczorem, gdy Arsenal zmierzy się z Chelsea. Trener Arsene Wenger prezentów otrzymał w tym roku już sporo: do bramki wraca Łukasz Fabiański, w pomocy znów zagrać ma Cesc Fabregas, a w ataku Robin van Persie. Zwycięstwo nad mistrzem Anglii będzie jednak najcenniejsze.