W klasyfikacji samochodów całe podium zajęli kierowcy Volkswagena. Najwyżej stanął katarski książę, kilkakrotny uczestnik igrzysk olimpijskich w strzelaniu do rzutków Nasser al Attiyah.
W ubiegłym roku przyjechał na metę drugi. Wygrał wówczas Carlos Sainz. Tym razem książę pokonał wszystkich, a Hiszpan miał pecha. Kłopoty z przednim zawieszeniem na trasie 11. etapu kosztowały go ponad godzinę straty i spadek z drugiego na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Kłopoty miał też na ósmym etapie Hołowczyc (BMW X3). Rajd skończył na piątym miejscu, czym wyrównał osiągnięcie sprzed dwóch lat. – Wyprzedzili nas tylko ci, którzy już kiedyś Rajd Dakar wygrywali. Wierzę, że nam też kiedyś się to uda – powiedział Hołowczyc.
Znakomicie spisał się debiutujący w rajdzie Łukasz Łaskawiec. Kierowca quada zajął trzecie miejsce (wygrał Alejandro Patronelli). Przed ostatnim etapem z Cordoby do Buenos Aires Łaskawiec tracił trzy minuty do Francuza Christophe’a Declercka. Odcinek specjalny, liczący 181 km, Polak pojechał znakomicie. Wygrał etap i awansował na podium.
Wśród motocyklistów o zwycięstwo walczyli Hiszpan Marc Coma i Francuz Cyril Despres. Lepszy był Coma – przed rokiem drugi (za Despresem). Dobrze pojechali Polacy: Jacek Czachor był 10., a Marek Dąbrowski – 16.