[b]"Rz": Jak wyglądał przebieg wypadku na pierwszym odcinku specjalnym niedzielnego rajdu?[/b]
[b]Jakub Gerber: [/b]Wypadliśmy na prawym zakręcie i dopóki nie zatrzymaliśmy się całkowicie, nie wyglądało to groźnie. Po prostu jak zwykły rajdowy wypadek, jeśli tak można to nazwać. Dopiero jak zobaczyłem, że przez auto przechodzi metalowa bariera w rodzaju tych, które rozdzielają jezdnie na autostradzie, i przyciska Roberta, blokując jego ruchy, zorientowałem się, że sytuacja jest bardzo groźna. Uruchomiłem procedurę wypadkową. Zaczęliśmy akcję ratunkową, przyjechały karetki. Potem tylko czekanie na wycięcie Roberta z auta i przetransportowanie helikopterem do szpitala.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/606314_Wybudzili-Kubice-ze-spiaczki.html]Kubica wybudził się ze śpiączki[/link][/wyimek]
[b]Jak długo trwała akcja ratunkowa?[/b]
O ile karetki zjawiły się szybko, bo przyjechały ze startu odcinka, o tyle przyjazd straży pożarnej trwał dość długo. Myślę, że czekaliśmy co najmniej pół godziny na samą straż pożarną, a wycinanie Roberta z auta trwało też długo. Myślę, że cała akcja ratunkowa trwała godzinę albo i dłużej.