[b]Rz: Ostatnim meczem ligowym Arsenalu z Newcastle, w którym z 4:0 zrobiło się 4:4, zainteresował się podobno Interpol.[/b]
[b]Wojciech Szczęsny:[/b] Słyszałem o tym i nie wierzę, że to prawda. Nikt mi nie wmówi, że Tomas Rosicky jest w coś zamieszany, już szybciej przyjrzałbym się temu sędziemu. Nigdy wcześniej nie grałem w takim meczu, nigdy nawet takiego nie oglądałem i zdecydowanie wolałbym być w drużynie, która podniosła się z 0:4, niż taką przewagę straciła. W szatni była grobowa cisza, wszyscy bali się odezwać.
[b]Nikt nie miał do pana pretensji?[/b]
Sam do siebie miałem o ostatniego gola, mogłem trochę lepiej zareagować. Ale żaden bramkarz po czterech wpuszczonych golach nie ma dobrego humoru. Zdarzyło mi się to drugi raz, wcześniej przegrałem w reprezentacji młodzieżowej 0:4 z Holandią.
[b]Obecny sezon to dla pana karuzela. Na początku mówił pan, że jest sfrustrowany i chce odejść, teraz jest pan numerem jeden w Arsenalu.[/b]