Mimo ostatniego wypadku Roberta Kubicy szef zespołu nie zmienił swojego stanowiska. Kierowcy Lotus Renault GP dalej mogą brać udział w wyścigach poza torami Formuły 1.

W ciągu ostatnich dni w mediach pojawiły się pytania czy zabronić kierowcom uprawiać innych niebezpiecznych dyscyplin sportu.

- Wybaczcie, ale nie zmienię swojego zdania. Jestem człowiekiem wyścigów i znam dobrze Roberta od pięciu czy sześciu lat, to prawdziwy kierowca - odpowiedział Boullier.

On jest jak dziki kot. Jeśli zamkniesz go w klatce, to go rozzłościsz. Więc po co to robić? On uwielbia karting, rajdy oraz Formułę 1 - dodał.