Skandynawscy kierowcy po raz kolejny pokazali, że na ośnieżonych, śliskich trasach nie mają sobie równych. Hirvonen w Szwecji triumfował przed rokiem, teraz także nie dał szans rywalom. Drugie miejsce zajął Norweg Mads Ostberg, a trzecie kolejny fiński kierowca Jari-Matti Latvala. Wszyscy jechali Fordami Fiestami RS. W niedzielę walkę o podium przegrał Petter Solberg (Citroen DS3), dobrze jadący w piątek i sobotę. Norweg miał podczas rajdu niecodzienną sytuację. Na ostatnim odcinku specjalnym za kierownicę jego rajdówki musiał usiąść pilot Chris Patterson. Solberg bowiem w piątek... stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości na jednym z odcinków dojazdowych (jechał ponad 100 km/h zamiast dozwolonych 80). Jednak, zgodnie ze szwedzkim prawem, mógł jeszcze prowadzić samochód przez 48 godzin. Termin ten minął w niedzielne popołudnie, przed ostatnim odcinkiem specjalnym rajdu. Zamiana pilota w kierowcę kosztowała załogę 800 euro kary nałożonej przez sędziów zawodów.
Nie najlepiej w Szwecji spisał się siedmiokrotny mistrz świata Sebastien Loeb (Citreon DS3), który nie przepada za zimowymi rajdami (Szwecję wygrał tylko raz w 2004 r.). Francuz stracił do Hirvonena ponad dwie minuty i zajął dopiero szóste miejsce. Szybciej pojechał jego kolega z fabrycznego teamu Citroena Sebastien Ogier, który uplasował się na czwartej pozycji. W tym roku w Rajdowych Mistrzostwach Świata kierowcy startują w zupełnie nowych samochodach WRC z silnikami o zmniejszonej do 1,6 l pojemności silnika.
Następna runda RMŚ odbędzie się w dniach 3 – 6 marca w Meksyku.