W czasach astmy srebro jest złotem

Justyna Kowalczyk o biegu łączonym i dzisiejszym starcie na 10 km techniką klasyczną, o szalonym tempie i ataku Norweżek

Publikacja: 28.02.2011 03:29

Justyna Kowalczyk zdobyła w sobotę swój czwarty medal mistrzostw świata

Justyna Kowalczyk zdobyła w sobotę swój czwarty medal mistrzostw świata

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Chcieliśmy pani po biegu gratulować srebra, a pani wyglądała, jakby się miała rozpłakać...

Justyna Kowalczyk:

Nie, to złe wrażenie. Jestem szczęśliwa. Zdobyłam medal. W trzeciej z rzędu wielkiej imprezie. Proszę zobaczyć, ile w historii tych polskich medali w MŚ było... Dla mnie to już czwarty. Tyle samo przywiozłam z igrzysk olimpijskich. I mam nadzieję, że to nie ostatnie słowo. Medal jest, teraz liczy się bieg na 10 km. Jeden dzień, który mamy na odpoczynek, to dużo, ale nie ma czasu, żeby rozkładać wszystko, co się zdarzyło wcześniej, na czynniki pierwsze.

Im dalej od tego biegu po srebro, tym niedosyt mniejszy?

W ogóle nie chcę słyszeć o niedosycie, bo dałam z siebie wszystko. Nie tylko w sobotę, dawałam wszystko od maja, gdy zaczęłam się przygotowywać. A że bieg będzie rozgrywany taktycznie, tego należało oczekiwać.

Spodziewała się pani takiego szalonego tempa?

Chciałam, żeby na części klasycznej było jeszcze szybciej. W pewnej chwili pomyślałam, że w nosie mam norweską taktykę i w ogóle taktykę innych. Walczę o swój medal. Dlatego ruszyłam. Marit się za mną wiozła, Therese Johaug też. Nie było współpracy, nie chciały mi pomóc, mimo że kilka razy pokazywałam ręką, by mnie zmieniły. Aż na końcu podbiegu stanęłam jak słup i dopiero wtedy mnie minęły. Potem jak one w stylu dowolnym mnie zachęcały, żebym poprowadziła, nie reagowałam. Taka była taktyka. Może nawet na klasyku troszeczkę przeszarżowałam, ale musiałam to zrobić, jeśli chciałam mieć tutaj medal. W drugiej części norweskie dziewczyny bardzo mocno ze sobą współpracowały. Na ostatnim długim zjeździe Johaug była pierwsza, Bjoergen druga, a ja trzecia. Therese puściła Marit, a mnie w ogóle nie chciała zobaczyć przed sobą. Robiła różne dziwne zygzaki. Marit dostała od niej kilka sekund w promocji. A tak blisko mety, przy takim zmęczeniu kilkusekundowej straty nie dało się odrobić.

Czy gdyby nie zachowanie Johaug, utrzymałaby się pani za Bjoergen?

Marit jest bardzo dobra na podbiegach i na zjazdach. Gdybym miała coś zrobić, to tylko na finiszu. Ale i tak musiałoby się wydarzyć jakieś nagłe olśnienie Justyny Kowalczyk, żeby ograła Bjoergen na finiszu łyżwą. Kiedy więc zobaczyłam, że jest z przodu i jej nie dogonię, spojrzałam do tyłu. Było czysto, dobiegłam do mety druga.

Gdy Norweg prowadzący konferencję prasową pytał, czy nie jest pani zła na Johaug, odpowiadała pani: nie, ale mina mówiła: może trochę. Zgadza się?

Nie. Gdybym biegła z Polką albo moją przyjaciółką Walą Szewczenko, to zrobiłybyśmy to samo. Nie czuję żalu, tylko radość. Powiedziałam głośno o tej sytuacji tylko po to, by Norwegowie wiedzieli, że wcale nie są tak wspaniali, jak im się wydaje.

Bjoergen jest do pokonania?

– Nie wiem, w biegu łączonym nie była. Ale każde miejsce na podium to coś wielkiego. Przyzwyczailiśmy się, że w tym sezonie jestem druga albo – kiedy tego kogoś nie ma na starcie – pierwsza. Ale to nie jest takie proste. Inne dziewczyny też bardzo ciężko pracują. I ciągle się w tym sezonie nie mogą uwolnić od dwóch przekleństw: pierwsze to Marit Bjoergen, drugie – Justyna Kowalczyk. Ja mam tylko jedno przekleństwo. Tylko proszę nie brać tego dosłownie.

Można było jakoś zareagować na atak Norweżek?

– Nie, nie potrafiłam. Wiedziałam, że coś takiego może się wydarzyć, ale nie mogłam nic zrobić. Na początku zjazdu podbiegł norweski trener i coś krzyknął. Nie zrozumiałam co. Kiedy chwilę później zaczęła się zabawa, wszystko stało się jasne. Przed podbiegiem też nie mogłam zaatakować, bo akurat Johaug bardzo mocno ruszyła do przodu, jakby uprzedzając mój ruch. Taktycznie rozegrały to pięknie.

Czy to, że na 10 km wystartuje pani jako ostatnia, będzie miało znaczenie?

Nie miało w Otepaeae i Drammen, gdy przegrywałam z Marit, więc i tutaj pewnie nie będzie miało, jeśli chodzi o nią. Ale w rywalizacji z innymi dziewczynami może pomóc.

To prawda, że trasa 10 km jest jeszcze trudniejsza niż odcinek klasyczny biegu łączonego?

Tak, w porównaniu z sobotą dołożono jeszcze jeden wymagający podbieg.

Przebojem norweskiej telewizji było w sobotę wieczorem pani „What?" do reportera, który zagadnął panią po biegu. Czymś podpadł?

Tak mnie prowokował, próbował mi wmówić, że jestem niezadowolona, uważam się za potraktowaną nie fair, aż w końcu poszłam do pani z FIS i zapytałam, czy muszę odpowiadać na wszystkie pytania. Powiedziała mi, że jeśli chodzi o Norwegię, mogę wybrać jedną telewizję, a nie wszystkie. I tak będę robić. Znamy się przecież z dziennikarzami nie od dziś, wiem, który z nich chce ze mną porozmawiać, a który tylko sprowokować do powiedzenia czegoś, co potem można będzie pokazywać bez przerwy albo rzucić na pierwszą stronę.

Jak może wyglądać bieg na 10 km? W tym sezonie i w Davos, i Otepaeae, i w Drammen przegrywała pani na tym dystansie z Bjoergen.

A inne dziewczyny były kilka sekund za mną. To jest tyle co nic, jedna pomyłka na trasie i spadasz na trzecie miejsce. Dlatego nie będę myślała o kolorze medalu, tylko o miejscu na podium. Taktyka zależy od tego, jak się będę czuła, jak będą pracowały narty, jaka będzie pogoda.

Kto się włączy do walki o podium? Tym razem Aino Kaisa Saarinen czy znów Johaug?

To będzie ciekawe. Z tego, co wiem, Saarinen miała w sobotę źle posmarowane narty, nie trzymały jej na podbiegach. Być może więc nie pokazała, co potrafi. Ale podium nie da się przewidzieć. Niby to jest mój dystans, ale to przecież z trasy tego biegu pięć lat temu w Turynie zwiozło mnie pogotowie, bo chciałam za bardzo.

Czy w erze Bjoergen srebro jest złotem i tak je należy traktować?

W erze astmatyczek srebro jest złotem. No widzicie, macie wreszcie, doczekaliście się. Chyba mogę już iść.

Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?