Reklama

Czarodziej straszy, consectetur adipisicing elit

Polak walczy w sobotę w Bydgoszczy z bokserem nieobliczalnym, także dla siebie

Aktualizacja: 02.04.2011 09:35 Publikacja: 02.04.2011 02:40

Francisco Palacios (z lewej) i Krzysztof Włodarczyk. Podczas ważenia groźniej wyglądał Polak, oby gr

Francisco Palacios (z lewej) i Krzysztof Włodarczyk. Podczas ważenia groźniej wyglądał Polak, oby groźniejszy był też w ringu

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

 

Krzysztof  Włodarczyk i jego trener Fiodor Łapin twierdzą, że Francisco Palacios jest niebezpieczny. Mocno bije z obu rąk, zmienia pozycję, szybko skraca dystans.

Ostatnie sześć walk wygrał przed czasem i potrzebował na to niespełna siedmiu rund. Na zawodowych ringach jest niepokonany, ale też nie bardzo znany, nie toczył wielkich walk.

Portorykańczyk dostał to, o czym marzył – walkę o mistrzostwo świata organizacji WBC w wadze junior ciężkiej. A ponieważ pas należy do „Diablo" Włodarczyka, przyjechał do Polski, by mu go odebrać. Prosta filozofia, ale „Czarodziej" nie będzie miał prostego zadania.

W piątek podczas oficjalnego ważenia zapachniało prochem. Włodarczyk krzyczał po angielsku: – Jestem mistrzem! Palacios odpowiadał mu, że to  on wygra. Polak ważył 90,2 kg, Portorykańczyk był  nieco lżejszy – 89,65 kg, ale  waga w tym przypadku nie będzie mieć  znaczenia.

Reklama
Reklama

W ojczyźnie Palaciosa słynącej z wybitnych pięściarzy był tylko jeden wielki mistrz wagi junior ciężkiej, Carlos  De Leon, który czterokrotnie sięgał po pas czempiona.  Francisco, chłopak urodzony w Nowym Jorku, ostatnio mieszkający w Orlando, chce iść w jego ślady i ma świadomość, że taka okazja może się nie powtórzyć. Dostał ją, bo zajmuje pierwsze miejsce w rankingu WBC. Ale jeśli przegra w sobotę, to słynny promotor Don King może stracić nim zainteresowanie.

Palacios trafnie nazywany jest „Czarodziejem", bo potrafi zaczarować nie tylko swoich rywali, ale też rozmówców. Jest pewny swych umiejętności, mówi, że w tej wadze nie boi się nikogo, a walk Włodarczyka nie ogląda, bo to nie ma sensu.

Ma trochę racji, gdyż Fiodor Łapin zapewne i tak przygotuje mu niespodziankę. Być może taką jak Włochowi Giacobbe Fragomeniemu w rewanżowej walce z Włodarczykiem w Łodzi. „Diablo" wówczas nie atakował, tak jak podczas przegranego pojedynku  w Rzymie, tylko czekał na ataki Włocha, bijąc mocne ciosy na korpus z dystansu, i zwyciężył  przed czasem.

Palacios jest nieobliczalny również dla siebie. Walczy tak, jak  mu w duszy zagra. Taktyka i konsekwencja – to nie są jego atuty. Dlatego im dłużej będzie trwał pojedynek w Bydgoszczy, tym bardziej rosnąć będą szanse Włodarczyka. Polak musi tylko zachować spokój, chłodna głowa pomoże mu wygrać.

Hala Łuczniczka mieści  prawie 8 tysięcy widzów, wszystkie bilety już sprzedano. Oprócz walki Włodarczyka będzie też kilka innych ciekawych pojedynków.

Transmisja bokserskiego wieczoru w Bydgoszczy w Polsacie o 23.25 i w Polsacie Sport od 19.30.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama