Rz: To był sparing czy prawdziwa walka?
Tomasz Adamek:
Sparing z większą ilością ciosów. Kończyłem go niezmęczony. Kiedy zrozumiał pan, że McBride ma głowę z betonu i nie wygra pan z nim przed czasem?
To nie problem, nigdy nie chciałem nokautować za wszelką cenę. McBride jest wytrzymały, ale dwa, trzy razy stanął na piętach. Nie był jednak na tyle oszołomiony, by próbować kończyć pojedynek. Roger Bloodworth też mnie uspokajał. Był zadowolony z przebiegu walki, bo wie, że każda runda z takim olbrzymem daje doświadczenie. To był pouczający sprawdzian.
McBride pana czymś zaskoczył?