Nie było trzeciego z rzędu zwycięstwa Sebastiana Vettela, bo mistrz świata w Szanghaju zmienił opony tylko dwa razy i na ostatnich okrążeniach nie potrafił się obronić przed atakiem Lewisa Hamiltona. Anglikowi szefowie z McLarena kazali zjechać na postój trzy razy i dzięki temu późniejszy zwycięzca mógł podkręcić tempo w decydującym momencie.
Vettel już na pierwszych metrach wyścigu przekonał się, że tym razem zamiana pole position na wygraną nie będzie łatwa. – Źle ruszyłem – opowiadał po wyścigu kierowca Red Bulla, który w pierwszy zakręt wjechał za duetem McLarena. Prowadził Jenson Button przed Hamiltonem, który przed startem przeżył chwile niepewności. Mechanicy musieli przeczyścić zalany paliwem filtr powietrza i Anglik wyjechał na pola startowe kilkanaście sekund przed zamknięciem alei serwisowej. Czyszczenie i składanie McLarena dokończono na polach startowych.
– Nie wiem nawet dokładnie, co się działo, widziałem zdjętą pokrywę silnika – mówił po wyścigu Hamilton.
Przy pierwszej wizycie w boksie kuriozalny błąd popełnił lider wyścigu. Button zjeżdżał na zmianę opon jednocześnie z depczącym mu po piętach Vettelem, zagapił się i próbował stanąć na stanowisku serwisowym Red Bulla. – Patrzyłem w dół, kiedy podniosłem wzrok, zobaczyłem, że zjeżdżam na złe stanowisko – tłumaczył się Anglik. Mechanicy Red Bulla nerwowymi gestami przegonili kierowcę McLarena i błyskawicznie zajęli się samochodem Vettela. Button przez ten błąd stracił prowadzenie, a do rywalizacji wmieszali się też kierowcy Mercedesa i Ferrari. Dzięki wczesnej zmianie opon na czele znalazł się Rosberg, a za nim pędzili Vettel, Button, Felipe Massa, Hamilton i powstrzymujący Fernanda Alonso Michael Schumacher.
Vettel znów zmagał się z usterką systemu KERS, a do tego nie działało mu radio. – Wciąż zadawałem pytania i nie dostawałem żadnych odpowiedzi – mówił mistrz świata. Być może te trudności były powodem wpadki taktycznej. W obawie przed uciekającym Rosbergiem, który najwyraźniej planował trzy zmiany opon, taktycy Red Bulla podjęli decyzję o wykonaniu jednego postoju mniej. Kierowcy McLarena pierwszą zmianę opon wykonali w tym samym momencie co zespół najgroźniejszego rywala. Ale potem zaskoczyli Vettela, decydując się na jeszcze dwa postoje.